Recenzja – Paweł Domagała – „Opowiem ci o mnie” (edycja świąteczna)

Oszałamiająca wręcz popularność przeboju „Weź nie pytaj” sprawiła, że Paweł Domagała jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych wykonawców w kraju. Jego drugi album „1984” zdążył się już pokryć podwójną platyną, co oznacza, że sprzedano go w ponad 60 tys. egzemplarzy. Na tym rozgłosie zyskał jego debiutancki krążek „Opowiem ci o mnie”, który również zyskał platynowy status. 

Jest mi trudno ocenić tę płytę w jednoznaczny sposób…

Część tekstów (autorstwa samego Domagały) razi banałem. „Gdybyś była, to byś coś zmieniła” (tylko co?). „Mniej mówiłem, bardziej żyłem. Im mniej chciałem, więcej miałem” („Nie zdejmuj rąk”). „Zatrzymam czas ten jeden raz. Zobaczysz, że naprawdę chcę” („Jestem tego wart”). Tylko kto już tego (bezskutecznie) nie próbował?

Wśród sentymentalnych wersetów zaplątało się parę językowych błędów. „Nie chcę jak Ikar spadać w dół” („Hiob”). Czy można spadać w górę albo w innym kierunku? W „Opowiem ci o mnie” Paweł Domagała zapewnia, że zdradzi „najprawdziwsze z kłamstw”. Czy kłamstwa mogą być mniej lub bardziej prawdziwe? Z kolei konstrukcja językowa występująca w piosence „Zuza” – „a ty susłem sobie śpij” sprawia, że jeży mi się włos na głowie…

Kiedy jednak zapominam o poprawności językowej, odkrywam ciepły, intymny świat pełen refleksji dojrzałego mężczyzny. Pozwolę sobie ująć go w trzech… cnotach – wierze, nadziei i miłości.

Paweł Domagała przekonuje, że nie chce być jak biblijny Hiob, który stracił niemal wszystko, co posiadał – majątek, dzieci i zdrowie. Choć z drugiej strony ma świadomość, że Stwórca i tak „wyznaczy mu miejsce i czas”. Nie jest jednak całkowicie bezbronny, bo – jak śpiewa w piosence „Warszawa” – „to Warszawa, to za mnie modli się Warszawa”. Jest też jeden dzień w roku, kiedy „nie musisz bać się Boga” („25 grudnia”).

Z wiarą czy nie, zwłaszcza ludzie samotni potrzebują nadziei. Nadziei na to, że kiedyś w ich życiu zagości osoba, która uczyni ich szczęśliwymi („Gdybyś była”). Nieporadność bycia w relacji z drugim człowiekiem może jednak sprawić, że będą się wzajemnie ranić („Jestem tego wart”). A po tak trudnych doświadczeniach niełatwo wejść w kolejną relację, o czym słyszymy w utworze „Nie okalecz mnie”. Mimo to, nadal tęsknimy za miłością…

Tę odnajdujemy w pięknym zapewnieniu: „Jak chcesz, będę nosił cię na rękach” (w zasadzie powinno być „jeśli chcesz”). W końcu „to jest właśnie szczęście – ty i ja” („Szczęście”). Czy potrzeba czegoś więcej poza takim beztroskim, młodzieńczym porywem serca? Zwłaszcza kiedy cieszymy się obecnością kogoś, kto „nie zdejmuje (z nas) rąk”. Jednak i nawet największe chwile euforii przeplatane są lękiem przed stratą i samotnością. O nich traktuje utwór „Opowiem ci o mnie”, który jest pięknym wyznaniem, a może raczej formą spowiedzi i przyznaniem się do słabości? „Gdy wszystko jest złe i wszystko na nie – błagam, kochaj mnie”.

Tym refleksjom towarzyszy stonowane gitarowo – perkusyjne brzmienie. Wyjątkiem jest „Hiob”, który okazuje się być dosyć psychodeliczny.

Czy Paweł Domagała opowiedział słuchaczom o sobie więcej, niż by chciał? Tego nie wiem. Wiem jednak, że osobista twórczość z tzw. przesłaniem ma jeszcze rację bytu. Mam tylko nadzieję, że teksty śpiewającego aktora będą (tylko!) lepsze.

Przemysław Sobolewski

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.