Recenzja: GOYA – Widoki

Zespół Goya wydaje swoje albumy cyklicznie, co kilka lat a 23 października przypadła premiera akurat  najnowszego wydawnictwa, noszącego wdzięczną nazwę „Widoki”. Czy osiągnie sukces płyty „Smak słów”, z którym przede wszystkim kojarzymy zespół Goya?

Kojarzę Magdę ze względu na jej charakterystyczny sopran, którym czaruje w Goyowych utworach. Ten czar przeniósł się również i na nową płytę. Krążek jest kompozycją świetnie dobranych gitarowych brzmień, spójną i dopracowaną „fuzją” klasycznych instrumentów z nowoczesnymi brzmieniami, które idealnie pasują do aktualnych trendów na rynku muzycznym. Czy się przyjmie i osiągnie sukces?

Goya nadal trzyma swoją melodyjność, wręcz mogę uznać, że słuchając najnowszej płyty mam wrażenie, że po prostu zmienili tylko słowa, dodali kilka instrumentów i wciąż mamy „starą” dobrą i już znaną nam Goyę. Słychać, że dla muzykówta płyta jest swego rodzaju świadomym powrotem do wypracowanego przez wiele lat wspólnego grania i własnego brzmienia, które sprawdziło się już na poprzednich płytach. Mam wrażenie, że Magda Wójcik z grupą Goya zatrzymała się na etapie początku swojej działalności muzycznej.

Czym dokładnie są „Widoki”? To zestaw ballad, opowiadających o miłości, uczuciach do ukochanego, kobiece przemyślenia dotyczące relacji damsko-męskich.

Jest odważnie i barwniej muzycznie, aczkolwiek płyta nie urzekła mnie na tyle, aby powracać do niej trzeci raz- po dwukrotnym przesłuchaniu jestem przesycony lirycznymi piosenkami o szczęśliwej miłości.

Jeśli miałbym ocenić płytę w skali od 1 do 10, stawiam mocną 5!

POSŁUCHAJ:

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.