Recenzja: Red Lips – Zmiana Planu

Czego można oczekiwać od zespołu, którego określenie „ petarda” to jedno z delikatniejszych, z jakimi możemy ich utożsamiać?

Czekaliśmy 3 lata na nowe wydawnictwo, które z góry jest już skazane na sukces, lecz czy ten sukces będzie taki sam, jak singla promującego ich debiutancki album ? Red Lips „zmienili plan”, więc mamy materiał, który może słuchacza zaciekawić.

Mają za sobą setki zagranych koncertów, które przyciągają tłumy. Na ich występach nie sposób stać  jak kołek przed sceną-od Rudej bije zbyt duża energia.

Dość długo kazali czekać na nowy krążek, lecz jak sami przyznają to nie były lata bezczynne, a ciężka praca- przygotowali materiał, z którego będą usatysfakcjonowani.

Mamy rzadką okazję dostać album wypełniony po brzegi, który przede wszystkim nie nudzi, a daje ostrego powera. Ku zdziwieniu „Lipsy” umieścili na swoim longplay aż 15 kawałków, skonfigurowanych w taki sposób, że mamy wrażenie, iż słuchamy kilku płyt  zgranych  na „greatest hits” przy czym album jest przemyślany i na pewno dojrzalszy od debiutanckiego.

Z tą dojrzałością jest różnie, bo gdy artysci wydają kolejny album, najczęściej pojawiają się słowa, że tzw. „dojrzali, zmienili granie” itp. Takie stwierdzenie w stosunku do Lipsów może być krzywdzące, dlatego tę dojrzałość należy rozumieć w ich przypadku inaczej. Dojrzałość to rozwój osobisty, wydając drugi album w swojej karierze artyści rozwijają się, testują nowe brzemienia, nową melodykę i piszą nowe ciekawsze i wpadające w ucho teksty.

Nawiązując do tekstów, nie da się  ukryć, że są najsłabszym ogniwem tej płyty. Wielu melomanów, fanów i antyfanów może się do tego doczepić, lecz stając w obronie zespołu, należy napisać, że muzyka rozrywkowa ma tendencje do tego, że teksty muszą być  lekkie, frywolne, wpadające w ucho i odprężające, a tak właśnie jest u Red Lipsów.

Muzycznie? Jest wybitnie- gitarowe brzmienie, połączone z basem i perkusją, dodatki klawiszowe nadają perfekcjonizmu i dbałości o szczegóły. Łukasz Lazer, gitarzysta zespołu zadbał o każdy element brzmienia- nie ma tutaj niepotrzebnych szarpnięć, z każdą  sekundą jest coraz bardziej przyjemnie dla ucha.

Na płycie znajdziemy również inspiracje, które nadają barw krążkowi. Korzystanie z inspiracji w niczym nie ujmuje zespołowi, mają bowiem swój unikalny styl,    w pełni oryginalni.  Moją ulubiona inspiracją jest „Twój Everest” , który kojarzy mi się z  jednym z kawałków „Coldplay”.

Każdy singiel, który do tej pory wypuścili stawał  się  hitem i większość słuchaczy kojarzyła charyzmatyczny głos Rudej.

Skupiając się  w tym momencie na właśnie na jej głosie, a dokładnie na jej charakterystycznej chrypie, to nasuwa mi się tylko jedno słowo: perfekcjonizm. Niestety na rynku muzycznym mamy wielu wykonawców z wadami wymowy i niedoskonałościami. Na szczeście u Joanny  Lazer tego nie ma! Od razu widać, że Artystka dba o swój warsztat wokalny i doskonale wie, że zajęcia z wokalistyki są nawet dla najlepszych.

Dodatki takie jak chórki ubarwiają płytę w sposób wyjątkowy, nie ma przesycenia, czy przerostu formy nad treścią. Wszystko jest złożone z klasą  i dobrym smakiem.

Grupa Red Lips swoja drugą płytę  w karierze dopracowali z najmniejszymi szczegółami, niczego nie brakuje. Po przesłuchaniu nie mamy wrażenia jakby czegoś  było za dużo, album nie nudzi, a po 15-tej piosence, gdy album się  zapętla bez zmęczenia jesteśmy w stanie przesłuchać go raz jeszcze.

Często zespoły popełniają ten błąd, że upychają  na swoim krążku utwory, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, natomiast u Lipsów każdy z kawałków jest wyjątkowy i szczery. Mamy tutaj pełen wachlarz emocji, począwszy od „stalkerów” po zawody miłosne. Jednym słowem, tekściarz, który spisywał myśli zespołu zrobił to dość dobrze. Warto nadmienić, że większość  tekstów na płytę napisał przyjaciel zespołu Przemysław Wałczuk, który zamienił myśli grupy na słowa. Łukasz Lazer skomponował muzykę i tak mamy jeden z piękniejszych i różnorodnych albumów na rynku w tym roku.

Na koniec warto nadmienić, że każdy kto nie był na koncercie Red Lipsów, nie zrozumie fenomenu tej grupy, więc drodzy słuchacze, którzy nie jesteście ( jeszcze ) fanami tego zespołu, spotkajmy się na koncercie- na pewno nie będziecie tego żałowali.

Gorąco polecamy !

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.