2021 okiem Wybieram Kulturę!

Nasi redaktorzy wybierają swoje typy tego roku!

 

Rok 2021. Wystarczy przeczytać te dwa słowa i każdy ma mnóstwo skojarzeń bądź wspomnień. Czy był to rok dobry dla muzyki? Na pewno ciekawy. Niektóre albumy nadal spoczywają na dyskach czekając końca pandemii, niektóre bez niej nie ujrzałyby światła dziennego. Nasi redaktorzy zwrócili uwagę na te, które ich zdaniem są warte uwagi.

 

Albumy wybrane przez Magdę:

Syndrom Paryski –  Małe pokoje w dużym mieście

Fundamenty ,, Małych  pokoi w dużym mieście ”  sięgają indie rocka i emo. Syndrom Paryski znany jest z łączenia melancholijnych tekstów i porywających melodii. Sad boys z Poznania zaprezentowali  w kwietniu pierwszy album długogrający. Wcześniejsze dokonania oscylowały tematycznie wokół  ,, Hymnu dla przegranych”, niemniej z wypadem na  Jamajkę. Tym razem otrzymujemy repertuar powiązany z intensywnym przebiegiem relacji, eksplozje uczuć przenikającą się z tęsknotą za minionym czasem. Chociaż album ma zaledwie 25 minut, niesie duże natężenie emocji, oraz niespodziewaną historie z pewnej brytyjskiej fabryki.  Muzyczne odniesienie , czy też inspirację,  panowie wskazali sami – winyl  ,, Floral Green ” Title Fight zajmuje centralne miejsce na okładce albumu.  ,, Nie śpię”, ,, Letnie noce” zagościły w notowaniach alternatywnych rozgłośni; moją uwagę przyciągnął ,, Persyflaż”, w którym energiczny wstęp połączono z, pojawiającym się  w połowie utworu,  delikatnym riffem, otrzymując mieszankę sprzecznych a jednak uzupełniających się, dźwięków.  Zobacz klip. 

Projector  – Zero

Projector czyli trio pochodzące z Brighton przedstawiło  liczącą 4 utwory Epke ,, Zero”.  Energiczne, postpunkowe uderzenie pojawiło się w sierpniu.  Klasyczne rockowe riffy, ostry wokal, miejscami podwójny. Pozorny chaos, który  po bliższym poznaniu okazuję się  bogatą w szczegóły kompozycją, nie unikającą rozbudowanych partii instrumentów elektronicznych.  Epka odbiega od debiutanckiego ,,How Does It Feel?”, chociaż nadal dotyka tematów egzystencjalnych; mroczność długich pauz zastąpiło zwariowane tempo.  Stanowczość i ekspresja towarzyszą zespołowi również w  występach gościnnych, warto posłuchać ,, Live Thru U ”   projektu AA Sessions.

Albumy wybrane przez Asię:

LUNA – Caught in the Night

O LUNIE można było usłyszeć już kilka lat temu, ale to właśnie w tym roku pojawiła się jej pierwsza EPka. I miejmy nadzieję, że nie ostatnia! LUNA na Caught in the Night” prezentuje odważne, wprowadzające w trans brzmienia, przy czym otula słuchacza swoim bajecznym głosem. Jej inspiracje to Björk, Sevdaliza, FKA Twigs, co bardzo dobrze zwiastuje, jeśli chodzi o jej dalszą przyszłość muzyczną. Jeszcze przed premierą EPki jej singiel „Blind” trafił na nowojorski Times Square, w ramach akcji EQUAL, która została zorganizowana przez Spotify. Caught in the Night” to udany debiut – rośnie nam kolejna wielka polska artystka? A może polska artystka na skalę światową? Zobacz klip 

Taylor Swift – Red (Taylor’s Version)

Po zaprezentowaniu światu „Fearless” (Taylor’s Version) w kwietniu, Taylor wróciła z kolejnym re-recordingiem – tym razem zajęła się odnowieniem albumu „Red„. Nowa wersja „Red” składa się aż z 30 utworów, gdzie standardowa wersja z 2012 roku liczyła ich 16. Ostatnio najwięcej się mówi o dziesięciominutowej wersji „All Too Well”, do której powstał teledysk. Taylor nie zawiodła swoich fanów, tchnęła nowe życie w stare brzmienia i sprawiła, że jej dawne piosenki są jeszcze lepsze. Przy okazji można dostrzec, że Taylor zdążyła już przesiąknąć nowym nurtem muzycznym, którego podjęła się w ubiegłym roku, a możemy go usłyszeć na albumach: „folklore” i „evermore”.

Albumy wybrane przez Michała:

Na wstępie chcę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że rok 2021 będzie miał zwierzęcy motyw przewodni. Kto nie cierpiał przez What does the fox say? – zazdroszczę. Zwierzęciem roku zostaje koza. Patrząc na nią człowiek widzi jak jest straumatyzowana i jakoś łatwiej czuć więź. Plus płyty przeze mnie wybrane są na swój sposób niepokojące, a jak powszechnie wiadomo kozy są wysoce niepokojącymi zwierzętami.

Koza x Jakub Więcek – Niebo Nad Berlinem

Najczęściej niesłuchana płyta roku?  Dostaliśmy polski kawałek cancle culture. Wiele osób tkwiących w bańce rapowej poznało jazz Więcka, zaś fani Kuby… Sądzę, że w pewien sposób doznali muzycznego odkrycia. Już w inherent vice padają słowa o graniu jazzu, co po czasie brzmi conajmniej zabawnie. Kto szuka jednak rapowego albumu Kamila spokojnie- leży w produkcji u deysa z przyszłoroczną datą. 

 The Moutain Goats –Dark is Here 

Ludzie mający na koncie wiele płyt nie przestraszyli się covida! W tym roku od górskich kóz dostaliśmy nawet dwa albumy, bo poza Dark is Here  dostaliśmy ich koncert  The Jordan Lake Sessions. Mieszanka brytyjskiego rocka, akustycznego rocka, indie rocka, ballady, trochę piosenki do piwa, muzyki chrześcijańskiej i zespołu, który sięga po instrumenty niecodzienne jak djenbe. Panowie nie zwalniają mimo dorobku i nadal potrafią wykręcić niemałe salta i to nie tylko kciukami, a wręcz całą sceną. Przeżycie jakim jest ta płyta można doznać tutaj.

Albumy wybrane przez Mariusza:

Kasia Dereń – Moje Historie

„Moje Historie” to debiutancki album Kasi Dereń, która współpracuje od wielu lat z polskimi artystami występując u nich w chórkach. Była również w programie The Voice of Poland i to tam dzięki blind’om oraz jej wykonie „Heaven” Emeli Sande uznałem, że w Polsce nie brakuje naprawdę silnych głosów. Od tamtego momentu (2014 roku) czekałem na jej autorskie kompozycje. W listopadzie tego roku Kasi udało się nareszcie wydać płytę: dojrzałą, solidną, o wielobarwnych emocjach, bo na tej płycie znajdują się zarówno ballady, jak i popowo-taneczne utwory, które Polska powinna usłyszeć. Kasię wyróżnia niezwykła technika wokalna, a także odnajdywanie się w różnej stylistyce muzycznej poprzez pop, jazz czy alternatywę. Mam nadzieję, że jej debiutancka płyta „Moje Historie” dotrze do jeszcze wielu serc i domów!

Hayley Williams – Flowers for Vases/Descansos

Flowers for Vases/Descansos” to druga solowa płyta Hayley Williams szerzej znana jako wokalistka pop-punkowego zespołu Paramore, który jest na scenie od ponad 15 lat. Po mieszance rocka, popu i eksperymentalnej muzyce jaką Hayley zaprezentowała na swoim debiucie solowym „Petals for Armor”, wokalistka przeszła bardziej w stronę muzyki country oraz folku. „Flowers for Vases/Descansos” różni się bardzo od swojego poprzednika. Jest to stonowany, spokojny krążek, który wprowadza wiele spokoju i odprężenia dla umysłu i duszy. Pomimo że Paramore w 2022 planują wydać płytę, chciałbym, aby Hayley mimo wszystko wydawała również solowe płyty, bo akurat w tych czasach jej muzyka, którą, notabene, tworzy z tymi samymi osobami co Paramore, znacznie bardziej do mnie trafia, pomimo wieloletniej miłości do bandu.    Posłuchaj wyjątkowej muzyki. 

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.