YUNGBLUD otwiera nowy rozdział kariery sensacyjnym singlem „Hello Heaven, Hello”

YUNGBLUD otwiera nowy rozdział kariery sensacyjnym singlem „Hello Heaven, Hello”

YUNGBLUD zapowiedział swój powrót, publikując epicki, dziewięciominutowy singiel „Hello Heaven, Hello”. Pochodzący z Doncaster 27-letni wokalista, songwriter i muzyczny rewolucjonista zakończył okres internetowej ciszy, wydając najbardziej dopracowane dzieło w swojej karierze.

„Hello Heaven, Hello” kontynuuje tradycję potężnych brytyjskich utworów rockowych, łączących różne wcielenia tego gatunku i z jednej strony odwołujących się do przeszłości, a z drugiej wybiegających w przyszłość. YUNGBLUD jak zawsze idzie pod prąd, udowadniając, że jest jednym z najbardziej kreatywnych współczesnych muzyków.
Reżyserem teledysku do „Hello Heaven, Hello” jest Charlie Sarsfield. Klip zadebiutował na antenach MTV Live, MTVU i MTV Biggest Pop, a także na billboardach Paramountu na Times Square w Nowym Jorku.
Mówiąc o pracy nad nowym utworem, YUNGBLUD wyjaśnia: –
„Hello Heaven, Hello” to przedsmak mojego nowego albumu. Piosenka jest swego rodzaju podróżą ku odzyskaniu siebie, pożegnaniem z przeszłością i tym, jak mogliście mnie wcześniej postrzegać. To także powitanie przeszłości – miejsca, do którego zmierzam. Ten utwór wyznacza kierunek, w jakim podąża cały album. „Hello Heaven, Hello” jest najambitniejszą dźwiękową przygodą w mojej karierze, opowieścią, której należy słuchać w całości. Chciałem, by pierwszy utwór był bardzo wyrazisty. Wiele osób odradzało mi wybranie na pierwszy singiel po przerwie dziewięciominutowego utworu, ponieważ żyjemy w świecie, w którym jest to ryzykowne. Kompletnie nie patrzę na to w ten sposób. Dla mnie to jest świetna okazja.
Uważam, że ryzyko jest najpotężniejszym narzędziem artysty. Stawianie wszystkiego na jedną kartę w pogoni za rozwojem i sztuką jest fascynujące. Bez ryzyka nie ma innowacji. Pierwszy od dawna czuję, że jestem dokładnie tam, gdzie powinienem być i robię dokładnie to, co powinienem robić – tworzę dokładnie to, co chcę. Eksploruję przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a przede wszystkim siebie samego. Ten album jest dla mnie magiczny i zaczyna się właśnie w tym miejscu. Gdzie, do cholery, skończymy? Zobaczymy. Wskakuj na konia. Ruszamy.
Co ciekawe, pomysł na „Hello Heaven, Hello” narodził się cztery lata temu, jeszcze przed powstaniem wydanego w 2022 r. albumu „YUNGBLUD”, który przyniósł artyście sukces. Koncepcja ma swoje źródło w ostatnim etapie intensywnej, wyczerpującej trasy promującej krążek „Weird” z 2020 r. Zamiast cieszyć się nowo zdobytą popularnością, artysta siedział samotnie w pokoju hotelowym w Nowym Jorku, zastanawiając się nad potencjalnymi pułapkami kreatywnej stagnacji.
Poczułem, że zaczynam się powtarzać – wpadałem we własną kliszę… Stałem się wygodny. W pewnym sensie to było dobre, bo oznaczało, że mam swój styl. Ale zawsze mówiłem, że jeśli ludzie wiedzą, co zrobię następnie, to dla mnie oznacza porażkę – wspomina YUNGBLUD.
Nowy singiel pojawił się niedługo po ogłoszeniu drugiej edycji BLUDFESTU – autorskiego festiwalu YUNGBLUDA, który odbędzie się w National Bowl w Milton Keynes latem 2025 r. Gospodarz ponownie będzie headlinerem imprezy, na której wystąpią zarówno wschodzące, jak i uznane już gwiazdy. W ubiegłym roku festiwal przyciągnął 40 tys. widzów. Jak wypadnie BLUDFEST Year 2? Wszystkiego dowiemy się 21 czerwca.
YUNGBLUD
Komentarze (0)
Dodaj komentarz