„Giń, 2020!” Śmiech przez łzy. Te od śmiechu.

Jeśli zmęczyły Cię grudniowe statystyki, obrazki firm, organizacji, instytucji chwalących się dokonaniami w roku porażek – to jest 2020-tym – równie mocno, jak męczy pseudorozwój, to ten film jest dla Ciebie.

Na pewno ucieszą się fani hitowego serialu „Biura” (do dziś trwają krwawe walki, między fanami brytyjskiej i amerykańskiej wersji, o to która wersja jest lepsza), czy allenowskiego „Zeliga„, które wprowadziły nas w topiel ciemnych mocy komediowych mockumentu, gdyż grudniowy, świąteczny prezent od twórców „Czarnego lustra” zapakowano nam w tej właśnie stylistyce.

To nie tylko najlepsze, jeśli bierze się też pod uwagę sumę terapii psychologicznych i lekarstw na uspokojenie jakie przyjąć trzeba było podczas ubiegłego roku, płynne przejście do 2021 i hospitalizacja przez obśmianie, podsumowujące ten piękny kataklizm, co zrecenzował odpowiednio naszą dumę, siłę i poczucie wyższości nad siłami natury, ale również i przede wszystkim, znów czarne, lustro pogubionej w podważaniu fundamentów świata, zaczynając od prostych wartości, aż po rozum, do tego miejscami tak próżnej, że niesmaku nie zmazuje nawet najczęściej reklamowana pasta do zębów, współczesnej cywilizacji.
Zapewniam – lustro w wymiarze uniwersalnym, ponadnarodowym, gdzie „narodowym” powinno być z litery wielkiej i nawet gramatyka nas nie powstrzyma. Polaku, nie raz odnajdziesz tu rodzimych głupot odbicie i postacie kropka w kropkę ze swojego życia pełnego ekspertów walących drzwiami, oknami i ekranikami.

Jeśli ta wielość zdań wielokrotnie złożonych nikogo nie zachęciła, to dopiszę tylko o świetnych „rolach” tuzów kina (m.in. Samuel L. Jackson, Hugh Grant, Lisa Kudrow), mocno zarysowanym, jak kleks mleka w herbacie, brytyjskim humorze i jedynym problemie tego katharsis – jak zwykle przy tak przedniej zabawie – o niedosycie.

Nieco ponad godzinną produkcję zobaczyć można bezpośrednio u producenta, w popularnym serwisie Netflix.
Który, jak wiadomo, jest czymś większym, niż zwykłe oglądanie filmów w sieci, jak iPhone czymś większym niż telefon komórkowy, iPad niż tablet, czy MacBook niż laptop. Co ja tam wyżej pisałem o uczuciu wyższości? Na klawiaturze MacBooka Pro – najlepszym narzędziu dla artystów.

Pozdrawiam serdecznie i załączam trailer:

https://www.youtube.com/watch?v=veUqfcyZ_Bo
Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.