Michael Kiwanuka wspomina słynnego aktywistę w singlu „Hero”

Po świetnym utworze „You Ain’t The Problem”, Michael Kiwanuka prezentuje kolejną zapowiedź płyty „KIWANUKA” (premiera 1 listopada). To kawałek „Hero”, który jest już dostępny we wszystkich serwisach cyfrowych. Do utworu powstał również teledysk w reżyserii CC Wade.

Artysta opublikował notkę na temat singla:

„Hero” to piosenka o klejnotach tego świata, które zawsze sprawiają wrażenie, jakby odchodziły przedwcześnie oraz o tym, że najbardziej represjonowane jednostki często mają nam najwięcej do zaoferowania.

Kiedy pisałem tekst tej piosenki, przeglądałem fotografie działacza społecznego Freda Hamptona. Gdy oglądałem dokument o Czarnych Panterach, jego historia najbardziej mnie poruszyła. To był utalentowany mówca i przywódca. Świetny wzór do naśladowania dla młodych Afroamerykanów w tamtym czasie. Można było się z nim utożsamić. Niestety, został zamordowany z zimną krwią przez policję w Chicago, zanim mógł dokończyć swoje zadania.

Jego historia sprawiła, że zacząłem myśleć o innych wpływowych osobach, które uświadamiały innych i tak wiele oddały światu. Fred Hampton, Martin Luther King, Malcolm X, JFK, Sam Cooke, John Lenon, Marvin Gaye, Tupac. Lista jest naprawdę długa. Nie wspominając o tych, którzy umarli zbyt młodo – Jimi Hendrix, Bob Marley i tak dalej. Ludzie tacy jak oni umierają też teraz. Te osoby są moimi bohaterami. Tragikomiczne jest to, że ci, którzy rozsiewają najwięcej zła, zdają się trzymać najmocniej. Dało mi to do myślenia, że być może bohaterowie umierają jako pierwsi.

Pomyślałem również o tym, że najbardziej inspirujące i piękne wspólnoty to te, które są w jakiś sposób represjonowane. Mam tu na myśli na przykład rdzenną ludność Australii czy Ameryki. Afryka, która wyprodukowała tyle dóbr dla całego świata, cały czas znajduje się w ruinie. Afroamerykanie właściwie wymyślili podstawę muzyki współczesnej, ale od początku jej istnienia byli marginalizowani. Wspólnoty żydowskie również maja pod górę, a w Ziemii Świętej panuje nieustający niepokój. Mam wrażenie, że ludzie i miejsca, które są podstawą cywilizacji, cierpią najbardziej.

Dobrzy przywódcy i ludzie umierają przedwcześnie.

„KIWANUKA” to następca świetnie przyjętego albumu „Love & Hate” (2016), który okazał się przebojem na całym świecie, również w Polsce. Wydawnictwo zapewniło artyście drugą w karierze nominację do Mercury Prize oraz trzecią do nagrody BRIT.

Trzeci album Michaela Kiwanuki powstawał w Nowym Jorku, Los Angeles i Londynie. Artysta współpracował ze świetnymi producentami: Danger Mouse’em oraz Inflo. Ta sama ekipa pracowała z muzykiem przy „Love & Hate”.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.