[Recenzja Płyty] Hyper Son – „Euforia”

Najprawdopodobniej najgorętsza wytwórnia tego roku w Polsce – FONOBO Label prezentuje kolejne wydawnictwo swoich podopiecznych. Po kilku epkach, czy to elektronicznych debiutującej KIWI – „Nocą” czy melancholijnej, folkowej Magdzie Kluz (również debiutantka) do rąk i uszu polskich słuchaczy dotarła następna nowość – Hyper Son i ich drugi album „Euforia”.

Pierwszy utwór na płycie „Euforia” to singiel „Przeszłość”, który opowiada o chwilowej wolności, spontaniczności. O melanżach i życiu z dnia na dzień, braku kontroli. Czuć tu dużą inspirację Taco Hemingway’em i jest jak najbardziej udana. Mieszają się wpływy hiphopowe i zarazem indie popowe, które są prezentowane na całym krążku. W dzień premiery płyty został opublikowany klip do kolejnego singla „Joanna Dark”, w którym panowie z zespołu dodali trochę elektroniki, buja nieźle. Wszystko jak najbardziej jest odpowiednio wyważone.

„Sam ze sobą” to taki kawałek, który mógłby wejść w Spotify Viral, bo w ostatnich miesiącach takie numery okupują najwyższe pozycje, a później są grane w autach młodzieży – chilloutowe „siedzę ciągle sam ze sobą, inni mi już nie pomogą” powinno trafić w gusta osób, którzy na co dzień słuchają na przykład trapu.

Najciekawszą propozycją jest „Van Gogh”, które brzmi jak dwie różne piosenki, co jedni mogą uznać za plus, drudzy za minus, jednak ja szanuje za taki eksperyment, bo dzięki temu wiem, że Hyper Son jest zespołem, który nie ma przypiętych łatek i może zaskakiwać z każdym kolejnym utworem. Nie mogę nie wspomnieć o piosence „Sezon”, która choć brzmi najbardziej popowo, to mogłaby przynieść zespołowi większą popularność. Najbardziej wpada w ucho. Obok postawiłbym tytułową „Euforię”, idealny kawałek na imprezę, domówkę, w tle grające rytmiczne synthy dodatkowo wprawiają w taneczny trans.

W niektórych utworach bardzo na plus wychodzi różnica pomiędzy brzmieniem refrenu a zwrotkami, co sprawia że jest tutaj kawał dobrej muzyki do odkrywania. To nie tylko różnicą w brzmieniu, a również tekstowa. W rapowanych refrenach są konkrety, pokazywanie ugruntowania, a śpiewane refreny bardziej emocjonalne, uczuciowe. Zdarzają się gdzieniegdzie wstawki z dużą ilością autotune’a lecz producent płyty zrobił to „ze smakiem” – nie gryzie, a dodaje wręcz świeżości.
Hyper Son nie stawiają na łatwiznę. Bawią się swoją twórczością jak tylko się da.

W skład zespołu wchodzą: Mateusz Frankiewicz, Maciej Kita, Maciej Kwarciński i Kajetan Pietrzak

Posłuchaj płyty na Spotify:

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.