Jesień przywołuje wspomnienia około wakacyjne, zatem wracam do Dziwnej Wiosny. Debiutancki album ukazał się 18 czerwca, przedpremierowo zyskując rozgłos w muzycznej rzeczywistości, gdyż, cytując zespół ,, numery latały w radiach jak po***bane”.
6 singli na 12 utworów ? Prawie godzina mocno gitarowych brzmień ?
Standardowa sytuacja to nie jest, lecz jak widać, efekty przyciągają. Jarocin w tym roku nie otrzymał pozwolenia by spać, stwarzając warunki dla hałasu robionego przez warszawskie trio.
Ok, no to lecimy na fali miłości. I niech nikogo nie zmyli, że jeśli rock, to ciężkie granie przenika w ciężki tekst, którego wrażliwe uszy nie powinny słyszeć. Dziwna Wiosna zaprasza nas do lirycznego świata, w którym o emocjach mówi się otwarcie. Bez zawirowanych porównań, podniosłych metafor i zbędnego wypełniania linijek monosylabami.
,,Już nigdy nie będziesz sama, zostanę tu aż do rana. Nie mogę spać, nie mogę zasnąć, a może to koniec świata. Nie ma nadziei dla nas” ( ,,Stracone”)
Miłość, sen, niepewność. Słowa kluczowe, przewijające się przez całą płytę, sprawiają, że zawartość albumu jest bardzo spójna. Co do niepewności, dotyczy jedynie uczuć podmiotu lirycznego. Wokal maluje kolejne historie, dopasowując się do przekazywanych treści, od delikatności do krzyku. Muzycy grają nie od dziś ( wspierając min. Brodkę, Marię Peszek), więc eksperymentalne spojrzenie na dźwięk jest dość szerokie. Porządne, szybkie granie, niepozbawione miejsca na szaleństwo pod sceną. Z drugiej strony ballady ale nabierające rozpędu. Dualizm wybrzmiewa mocno. ,, Szybko / ciemno „ jest jego kwintesencją, przechodząc od ostrego początku do eleganckiej wstawki z prawie szepczącym wokalem.
Słońce i noc stoją w opozycji, podobny układ znajdziemy na krążku.
Wole energiczne utwory, więc większym ciepłem darze ,,Ostatni dzień lata” niż ,, Grawitację”, którą przed monotonią ratuje końcowa partia gitary. W podobnym, ale mocniejszym tonie zaskakuje ,, Odejdź”.
Trochę bawi mnie, że ,, Sen ” i ,, Nie pozwalasz mi spać” , w rzeczywistości są nośne i głośne, gdy ,, Run, baby, run” mogłoby uśpić. Wniosek ? Nie oceniaj muzyki po tytule.
Utwory są bardzo obrazowe, słucham ,,W dół” i widzę wspomniany kawałek nieba, perkusja od początku wbija w rytm, więc chociaż jeszcze nie lecę, to czuje, że już mnie nosi, a gitara w ostatnich sekundach skutecznie podkręca atmosferę.
Muzyka jest bardzo wciągająca, 12 utworów to sporo, więc dobrze, że są zróżnicowane.
Momentami słychać nawiązania do zespołów grających od dawna ale nie widzę sensu wymieniania nazw. Momentów tych jest niewiele, i to daje nadzieje na rozwój w nowe strony. Jeśli ktoś wątpi w młode, polskie rockowe zespoły, pora włączyć Dziwną Wiosnę .
Czy połączy nas miłośc bez końca ? Okaże się. Czekam na kolejne propozycje, gdyż chwile z poznawaniem Dziwnej Wiosny nie były stracone.
Płytę kupisz tutaj
Media:
Dziwną Wiosnę tworzą:
Dawid Karpiuk – gitara i wokal
Łukasz Moskal – perkusja
Wojtek Traczyk – bas
[…] Dziwna Wiosna startuje z debiutanckim albumem, który już zmiótł ich z planszy. ( Nasza recenzja) Może zmiecie i was. Miłość, tęsknota, ucieczki, pęknięcia, nadzieje, magiczne […]