Robert Cichy to 40-letni gitarzysta, kompozytor piosenek dla innych artystów, ale również autor płyt solowych (jego debiut „Smack” z 2018 roku dobrze został przyjęty przez krytyków muzycznych). Cichy umiejętnie czerpie z amerykańskiego bluesa wszystko to, co najlepsze. Oczywistym jest, że aby zagrać Blues tak, by dobrze się przyjął trzeba mieć do tego wyczucie. Robert je ma. Pokazuje nam swoją własną interpretację muzyki Bluesowej.
Na albumie znajdą się też goście. Usłyszycie Kasai, Rahima a nawet Mroza.
Tak się prezentuje tracklista:
1. Seize The Day
2. Android
3. Jedna Noc Feat. Mrozu
4. Piach I Wiatr
5. Let Us Sing
6. Urwana Melodia Feat. Kasai
7. Siedem
8. Posłuchaj Feat. Sosnowski
9. Dirty Sun
10. Rebeliant Feat. Rahim
11. Manitu
Album rozpoczyna delikatne, niepozorne z początku a zdecydowane i melodyjne później „Seize The Day”, które mocno zachęca do dalszego słuchania swoim klimatem podobnym do Country. Duży plus na dzień dobry.
Mamy następnie utwór „Android„, podobne powiedziałabym do stylu zespołu Gorillaz z płyty „Humanz„.
Następnie wita nas wokal Mroza mocno przypominający wokal Organka w tle z banjo w utworze „Jedna noc„.
Singlowy „Piach i Wiatr” mocno czerpie z klimatów Dubstepu. Na początku co prawda mamy banjo ale później do gry wchodzą syntezatory, które tworzą ciekawą kompozycję.
Gitara w „Let us sing” mocno przypomina mi tło grane do irlandzkich popijaw na statkach co fajnie się komponuje z całą melodyjnością utworu, tekstu i wokalu.
Bardzo ładną i subtelną pozycją na albumie jest collab Roberta z Kasai. Mamy tu do czynienia z ciekawym połączniem dwóch dobrych głosów z ładną melodią w tle. Całość idealnie dopełnia tekst.
Ciekawym utworem z tej płyty jest „Siedem”, który jest właśnie siódmy w kolejności. Utwór ma krótki, wpadający w ucho tekst i gitarę podobną do tej „Organkowej”.
Świetnym utworem jest „Posłuchaj„, tutaj dużą robotę robi tekst napisany przez Aleksandrę Górecką.
Dziewiątym utworem jest „Dirty sun„, które trochę przypomina mi pop z lat 90-tych.
Kolejne dwie i ostatnie pozycje to Rebelliant z Rahimem, które jest zdecydowane i ma ciekawy, melodyjny tekst oraz Manitu, które jest swoistą podróżą na dziki zachód.
Album będzie idealną propozycją dla wielbicieli klimatów Blues-Rockowych aczkolwiek dla fanów popu i rapu też się coś znajdzie. Album jest napisany w dwóch językach. Definitywnie bardziej do gustu przypadły mi utwory w języku angielskim, bowiem sam język i dykcja Roberta nadają klimat dzikiego zachodu. Ocena : 8/10