Edyta Świętek „Przenikanie”. Powieść, której premiera miała miejsce kilka dni temu, to lekka opowieść obyczajowa. Dostarcza ona ciepłych, życiowych wrażeń. Jest pełna uczuć i pokazuje nam świat kobiety, która pragnie kochać i być kochaną.
Natalia, główna bohaterka w tej książce, jest kobietą, która marzy o tym, żeby mieć własne dzieci. Planują je razem z Szymonem, mężem. Myślą o tym, że będą stanowić szczęśliwą rodzinę. Jednak dzieje się inaczej. Zrządzenie losu, sprawia, że oboje ulegają wypadkowi samochodowemu.
Powieść „Przenikanie” to pełna wzruszeń historia uczuciowej i sumiennej kobiety, która nie oczekuje od życia zbyt wiele. Pragnie jedynie mieć dzieci, kochać i być kochaną. Nawet kariera i pieniądze, których przecież zarabia więcej niż jej potrzeba, są jakby dodatkiem do życia. Los, jaki ją spotyka, niekoniecznie dostarcza jej tej radości, jakim jest macierzyństwo. Natalia musi wciąż walczyć z tym niedosytem.
Kobieta jest dobrym człowiekiem, żyje w świecie, w którym chce budować jak najlepsze relacje ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi oraz znajomymi. Jest architektem i projektuje unikalne domy, które cieszą się coraz większą popularnością, a jej przynoszą radość i spełnienie. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku.
„Przenikanie” Edyta Świętek

Książka Edyty Świętek pobudza emocje i pozwala na wkroczenie do innego świata – do świata pragnień, czułości, miłości oraz marzeń. Autorka pokazuje, jaką dużą rolę w życiu kobiety stanowi rodzicielstwo. Że to jest coś, czego niemal każda z kobiet pragnie. Stworzyła sentymentalną podróż po uczuciach i obrazowo ukazuje świat przez pryzmat niedoszłej, wymarzonej siebie w roli matki. A dokładniej pokazuje, jak bardzo człowiek chce pozostać rodzicem.
W książce uwagę zwracają opisy snów, jakie nawiedzają Natalię. Raz są one ostrzeżeniem, innym razem odzwierciedleniem rzeczywistości, jaka otacza główną bohaterkę, innym zaś razem, są wyrazem tego, co się wydarzyło w jej życiu. Te sny przenoszą w bajkowy świat dawnych czasów, kiedy to były zamki i pałace, a czasem do czasów brutalnych z niechlubnej historii świata. Są jakby okazaniem osobowości Natalii.
To wszystko sprawia, że fabuła jest urozmaicona, ubarwiona i potrafi wciągnąć czytelnika w odpowiedni nastrój. Czytając tę książkę, można się rozluźnić, zapomnieć nieco o sprawach codziennych. Całość napisana jest w dosyć prostym i przejrzystym języku. „Przenikanie” to spokój, taka zwyczajna, ludzka lekkość.
Fabuła toczy się wokół pragnień głównej bohaterki i wiele dotyczy matczynej miłości, której bohaterka nie do końca zaznała. Dowiadujemy się o tych pragnieniach i uczuciach, jakie ma kobieta, która chce mieć dzieci. Do tego dochodzą relacje rodzinne i ich różne oblicza.
Wydaje się, że to powieść jak każda inna tego typu – czyli dzieci, rodzina, pragnienia, żal, smutek. Wszystko to, co nas spotyka na co dzień. I rzeczywiście tak jest. Ale to też inna historia. Inna, bowiem każdy z nas, ma swoje niepowtarzalne, podobnie jak Natalia, życie.
Edyta Świętek, bardzo dobrze przedstawia cechy kobiecości w tej książce. Cechy kobiety wrażliwej, która cały czas pracuje w bólu, z powodu swojego męża będącego w śpiączce. Autorka zagłębia czytelnika w dość prosty sposób, w świat uczuć, bliskości drugiego człowieka. Nie brakuje tutaj, no właśnie czego nie brakuje – chyba po prostu wyrażania uczuć, tych najskrytszych.
Każda książka ma swoją wartość. Lektura „Przenikanie” nie wyróżnia się wielce spośród innych podobnych lektur obyczajowych. Ma też wady, zresztą wady wszędzie są i dobrze, bo nic nie jest idealne. Tutaj wadą może być to, że brakuje nieco jakiegoś humoru, może jakieś delikatnej akcji, ale to też zależy od czytelnika. W każdym razie nadaje się na czytanie przed snem, uspakaja i powoduje, że czytelnik skłania się do refleksji.
Jak Edyta Świętek zakończy tą romantyczną i pełną wzruszeń historię? Czy smutna przecież Natalia, chociaż próbująca ten swój smutek ukrywać, znajdzie wreszcie w swoim życiu, to czego pragnie najbardziej? Ogromna wiara w będącego w śpiączce męża powoduje, że Natalia, wierzy, że świat taki, jaki chciałaby, żeby był, istniał.
Emil Kowalski