„Jak ćpać i chlać, żeby się nie zabić?” – rozmowa z Maleńczukiem

„95% moich znajomych nie żyje”, a mimo to i tak w jego planach było napisanie poradnika o powyższym tytule. Oto wywiad z Maciejem Maleńczukiem człowiekiem niezwykle utalentowanym, ale także pełnym sprzeczności. Zapraszam do poznania jego dziwnego i trochę też przerażająco smutnego świata, w którym – „niech każdy sobie radzi sam”.

krzysztof-trefon-vahan-pl-maciej-malenczuk-psychodancing-5349

Dziennikarz: Maciej na prawdę jesteś taki wredny, odrażający i zły, jak mówią, czy to tylko twoja poza?

M.M: Wiesz co.. nikt mi tego w oczy nie mówi. Nie spotkałem się z czymś takim.

Dziennikarz: A co Ci mówią w oczy?
M.M: Że jestem wspaniały, świetny, inteligentny i bardzo im się podobają moje piosenki.

Dziennikarz: Twoje piosenki są świetne, ale powróćmy do pytania… Jesteś taki, jak mówią o Tobie ludzie?

M.M: A co mówią?

LCK: Że jesteś odrażający, wredny i zły..

M.M: Być może..

Dziennikarz: Czuje się Pan skandalistą?

M.M: W tym kraju nie ma nic łatwiejszego. Wystarczy powiedzieć parę słów prawdy i jest skandal.

LAIK: Panie Maćku, „Ćpałem, piłem i przeżyłem” – najnowsza książka…

M.M: Niech Ci będzie!

LAIK: Tytuł książki nie wskazuje, że to są takie skruszone wyznania rockmana po latach, tylko książka….

M.M: Słuchaj! Chciałem najpierw poradnik napisać. Tyle, że wydawnictwo nie chciało się zgodzić. Chciałem napisać poradnik: „Jak ćpać i chlać, żeby się nie zabić?” Taki był początkowy zamysł. To miał być najzwyczajniejszy poradnik dla ludzi, którzy zamierzali sięgać po narkotyki i po ciężkie picie. Miał powstać, żeby dać im kilka rad zdrowotnych, takich medycznych, wynikających z mojego doświadczenia, jak przetrwać, jak się nie zginać. Wydaje mi się, że najbardziej opanowałem tę sztukę. Ale wydawca stwierdził, że byłaby to czysto kryminalna rzecz i że będzie można podciągnąć to pod reklamowanie narkotyków, więc zmieniłem ten tytuł i zmieniła się również definicja tej książki. Z poradnika stała się czymś w rodzaju sentymentalnej podróży w przeszłość…

Dziennikarz: Ale dlaczego sentymentalnej?

M.M: Bo to jest coś, do czego można mieć sentyment. Uwierz mi.
Dziennikarz: A nie ma Pan sentymentu do tego jak zaczął Pan grać wiele lat temu na gitarze, jak grał Pan w przejściu podziemnym dla ludzi. To nie jest sentyment?
M.M: To jest temat na następną książkę.

Dziennikarz: Ale na pewno będzie ta książka? Bo czytałam właśnie, że ludzie, którzy Pana uwielbiają mieli trochę pretensji do Pana o tę książkę. Oni chcieli poczytać o Panu… właśnie o tym, jak Pan zaczął uczyć się grać na gitarze… Czyli z tego wynika, że będzie druga książka?

M.M: Tak.

LAIK: Tęczowa swastyka, no symbol dość wyjątkowy..

M.M: Według prokuratury białostockiej jest to starohinduski symbol pokoju i szczęścia, czy nie ?

LAIK: No tak.

M.M: Tak twierdzi prokuratura w Białymstoku i ja również tak twierdzę. Swastyka jest starożytnym symbolem hinduskim, do znaczenia świątyń i żaden Adolf nam jej nie odbierze. Tak samo jak Stalin nie odebrał nam czerwonego koloru i 1 maja.

Dziennikarz: A odwiedza Pan Wojcieszów?

M.M: Nie

Dziennikarz: Ale Legnicę odwiedzasz ostatnio regularnie z Psychodancingami. Co nam dzisiaj zaprezentujecie?

M.M: Przekrój z najnowszej płyty plus stare hity.

LAIK: Panie Maćku, w wywiadzie płyty „Koledzy” powiedział Pan, że teraz robi się bardzo niesprawiedliwe kariery. Czy miałby Pan jakieś rady dla młodych artystów? Jaką drogą nie podążać?

M.M: Wiesz co.. ja nikomu nie polecam mojej drogi, bo 95% moich znajomych nie żyje, niech każdy sobie radzi sam. Jedynie jaką mogę dać radę, to żeby podejmować własne decyzje, jeżeli kogoś na to stać.

Dawid Stefanik (Legnica Aktywnie i Kreatywnie)

https://www.facebook.com/legnicaaktywnie

 

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.