Początki Coldplay
Coldplay to brytyjski zespół muzyczny, założony przez wokalistę Chrisa Martina i gitarzystę Jonny’ego Bucklanda w 1966 roku. Na przestrzeni kilkudziesięcu lat, przewinęły się dwie nazwy formacji – Pectoralz oraz Starfish, aż w końcu zaczęli przedstawiać się jako Coldplay. Ich debiutancki album ,,Parachutes” przyniósł im sławę i rzeszę wiernych fanów, którzy do teraz obserwują ich poczynania. Ich pierwsze współprace z innymi artystami, ,,Lost+” z Jay-Z czy ,,Princess of China” z Rihanną, odniosły ogromne sukcesy. Na najnowszym albumie ,,Music Of The Spheres” również nie zabrakło duetów. Zespół postawił na współpracę z Seleną Gomez, BTS, We Are KING, Jacob’em Collier’em. Takowe połączenia muzyczne okazały się sukcesem, a może fiaskiem? O tym w dalszej części recenzji.
„Music Of The Spheres” – powrót po dwóch latach
Ostatni krążek Coldplay, wydany 2 lata temu – ,,Everyday Life” zebrał różnorodne opinie. Jedni krytykowali zespół za podążanie za obecnymi trendami, przy czym tęsknili za ich dawnymi brzmieniami, drudzy zachwycali się rozwojem grupy. Nie jest inaczej z ,,Music Of The Spheres”, którego premiera odbyła się 15 października br. Już sam fakt, iż niektóre utwory zostały nazwane (w serwisach streamingowych) za pomocą emojis aniżeli słów, sugeruje nowoczesność oraz świeżość brzmień. Płytę podzielono na dwie części, a za jej produkcję odpowiada Max Martin.
Pierwsza część ,,Music Of The Spheres”
Album otwiera intro zatytułowane ,,Music Of The Spheres I”(⦵), które aranżem nadaje obcego, wręcz kosmicznego klimatu. Zaprasza do nowego świata fantazji zespołu, wprowadzając w egzotyczny nastrój.
Następuje płynne przejście z intra do następnego w kolejce utworu pt. ,,Higher Power”, który jako pierwszy zapowiedział najnowszy krążek Coldplay.
You’ve got a higher power
Got me singing every second, dancing any hour
Oh, yeah, you’ve got a higher power
You’re once in any lifetime
I’m going a million miles an hour
Największą uwagę przykuwa refren, który już po chwili zapada w pamięci, pozostając w niej na długo. Ujmuje dynamizmem, rytmicznością, sprawiając, że można poczuć się, jakby naprawdę posiadało się tytułową wyższą siłę. Wraz z końcem pojawia się coraz więcej instrumentów, co dodaje pozytywnej energii. Do piosenki powstał teledysk, wersja akustyczna oraz liczne remixy. Zespół wystąpił z nią m.in. podczas The BRIT Awards.
,,Humankind” przynosi nadzieję dla ludzkości. Warstwa liryczna utworu w piękny sposób opowiada o roli człowieka na świecie – mimo że jesteśmy tylko ludźmi, stać nas na dobre uczynki. Nie brakuje nowoczesnych brzmień, oplecionymi efektami specjalnymi.
We’re only human
But we’re capable of kindness
So they call us humankind
,,Alien Choir”(*✧), będące jedną z najbardziej klimatycznych kompozycji, zapowiada nadchodzący melancholijny nastrój. Niestety trwa niecałą minutę, przez co trudno jest nacieszyć się jej nastrojowymi brzmieniami.
Duet z Seleną Gomez, ,,Let Somebody Go” to jeden z najbardziej wzruszających momentów. Ballada, ukazująca cierpienie po stracie ukochanej osoby oraz strach przed zezwoleniem jej na odejście. Mówi się, że głos Chrisa Martina zgrywa się w idealny sposób z większością artystów. W tym przypadku nie jest inaczej – wokale Martina oraz Gomez świetnie się uzupełniają, tworząc harmonijną całość. Zespół zaprosił artystkę na wspólny występ z tą piosenką w The Late Late Show with James Corden. Połączenie ich głosów na żywo jedynie utwierdza w przekonaniu, iż jest to udana współpraca. Odpowiednie osoby na odpowiednim miejscu.
,,Human Heart”(♡), stworzone z duetem We Are KING oraz Jacob’em Collier’em, to niemalże nowoczesny gospel. Coldplay, słynący z różnorodnych aranżacji, pozytywnie zaskoczył w ,,Human Heart”, postawieniem na pierwszy plan głosu lidera grupy oraz gości. Utwór zachwyca nie tylko specifycznym dla zespołu sposobem wykonania, ale również tekstem, opowiadającym o stereotypie, mówiącym o tym, iż mężczyźni nie powinni płakać, ponieważ to oznaka słabości, co ujmuje im męskości.
Chris Martin wypowiedział się nt. piosenki w wywiadzie dla Apple Music:
Uwielbiamy sposób, w jaki ukształtował się tu dźwięk ze wszystkimi warstwami wokali; pod pewnymi względami jest prawie jak nowocześnie brzmiąca piosenka gospel. Czasami, jako muzyk, moim zadaniem trzeba wkroczyć i powiedzieć: 'Właściwie najlepszym sposobem działania jest dla mnie nie granie niczego, ponieważ to, co tutaj stworzyliśmy, ma o wiele bardziej unikalne brzmienie.’ Odrzuć swoje ego i zrozum, że najlepszą pracą, jaką możesz wykonać, jest pozostawienie czegoś w spokoju. Ponieważ wtedy pozwala to innym piosenkom brzmieć pełniej i bardziej szczerze.
Następnie pojawia się ,,People of The Pride”, które wywarło na mnie ogromne wrażenie, szczególnie dzięki aranżacji. Uroczysty wstęp, trwający pół minuty, rockowe brzmienia gitary, dobrze zgrana perkusja. To coś, czego od początku brakowało mi na nowym wydawnictwie Coldplay. Szczerze mówiąc obawiałam się, że nie doczekam się tu tego typu brzmień, aczkolwiek okazało się, że było warto chwilę poczekać. Niesmak pozostawia fakt, że ,,People of The Pride” zostało napisane już 10 lat temu, w latach świetności zespołu, a nie w ostatnim czasie.
Pierwszą część albumu zamyka ,,Biutyful”. Warstwa liryczna ujmuje romantycznością. Nie odpowiada mi sposób, w jaki został przekształcony głos Martina. Na szczęście są momenty, kiedy możemy usłyszeć ,,normalną” wersję wokalu artysty, lecz jest ich zdecydowanie za mało.
Druga część ,,Music Of The Spheres”
,,Music of the Spheres II”(❍) rozpoczyna drugą część płyty. Słyszymy gromkie brawa fanów zespołu, wprowadzające nas do duetu z koreańską grupą BTS. Nie miałam wielkich oczekiwań wobec ,,My Universe” z BTS, toteż się nie zawiodłam. Utwór z pewnością ma szanse na komercyjny sukces (w serwisie YouTube osiągnął już prawie 100 milionów odtworzeń)… i to by było tyle, jeśli chodzi o jakikolwiek sukces. Typowy, popowy utwór, powielający wszelkie mainstreamowe schematy – nic nowego, nic specjalnego, nic wartego uwagi.
,,Infinity sign” (∞) w tajemniczy sposób przygotowuje nas do pożegnania się z albumem, bowiem jest to przedostatni utwór. Dopiero po drugiej minucie możemy w tle usłyszeć wokal Martina. Kompozycja składa się z nielicznych zdań, które na przemian się powtarzają, aż do jej końca.
Take us all (Take us all
Into the sun (Into the sun)
Album zamyka ,,Coloratura” drugi singiel, trwający ponad 10 minut. Bez wątpienia jest to jeden z najlepszych utworów wydanych przez Coldplay w przeciągu ostatnich lat. Swoją wyjątkowością, zaczerpniętą wręcz z innej galaktyki, przypomina dawne brzmienia zespołu, a także kojarzy się z grupą Pink Floyd. Ukazuje kontrast wobec wcześniejszych kompozycji, które w większości brzmią jak coś, co już się kiedyś słyszało i łatwo się sprzeda. Co ciekawe, producent Max Martin, niewiele miał do powiedzenia podczas tworzenia tego singla.
Podsumowanie
Tym albumem członkowie zespołu Coldplay pokazali, iż odpowiadają im obecne trendy i wolą za nimi podążać, zamiast skupiać się na jakości. Czy to źle? Niekoniecznie. W obecnych czasach wielu artystów stawia na ilość zamiast jakość. Lecz po grupie takiej jak Coldplay można było się spodziewać innej decyzji. Prawdopodobnie jest to najwyższa pora, by móc pożegnać się ze ,,starym Coldplay”.
Na krążku pojawiły się głównie popowe kompozycje – czasem całkiem udane, czasem wręcz ocierające się o kicz (mowa tu o duecie z BTS czy ,,Biutyful”). Na palcach jednej ręki można policzyć utwory przypominające ,,stary Coldplay”, co i tak można uznać za gratkę dla dawnych fanów.
TRACKLISTA:
1. Music of the Spheres I (⦵)
2. Higher Power
3. Humankind
4. Alien Choir (*✧)
5. Let Somebody Go (with Selena Gomez)
6. Human Heart (with We Are King and Jacob Collier) (♡)
7. People of the Pride
8. Biutyful
9. Music of the Spheres II (❍)
10. My Universe (with BTS)
11. Infinity Sign (∞)
12. Coloratura
Coldplay wystąpi w Polsce! Koncert odbędzie się 8 lipca 2022 roku na PGE Narodowym w Warszawie.