Rzadko pojawiają się u nas w dziale recenzowanych płyt albumy bluesowe. Dzisiaj w końcu możemy zrecenzować wspaniałe dzieło właśnie z głównym elementem tego gatunku muzycznego.
Na Ep’ce, bo o niej dzisiaj mowa, spotkamy się z pomieszaniem gatunków muzycznych. Nie znajdziemy tutaj bowiem tylko bluesowych dźwięków, ale również jazz i rock, które pasują do siebie wyjątkowo dobrze.
Pierwszy kawałek jest typowo bluesowy. „Arkadia” to delikatny wstęp do płyty, nastraja i ukazuje kunszt muzyczny każdego z członków zespołu.
„Ludzie prawdziwi” rozkręca płytę- bardziej rockowe brzmienie, z dość mocnym przekazem tekstowym, jednym z ciekawszych w porównaniu nawet do twórczości już bardzo doświadczonych muzyków. Muzycznie przekona Was od razu, jest wyrazisto, a jednocześnie przyjemnie, z genialnym brzmieniem gitar i dęciakami w tle.
Gdy kontrabas otwiera utwór i za chwilę wchodzą instrumenty dęte wraz z dobrym wokalem, który nie męczy, a wręcz przyciąga słuchacza, aby skupić się przede wszystkim na tekście, to dobrze świadczy o muzykach- bawią się muzyką, a nie „włączają tryb zarobkowy”.
„Pogadamy” o kolejnym utworze, który można odnieść wrażenie, że jest kontynuacją poprzedniego z wpadającą w ucho gitarą prowadzącą utwór. Dodatkowo należy tutaj docenić bardzo dobrze przemyślane partie muzyczne.
Jeden z lepszych kawałków na krążku to „ Dziewczynka” z cudowną gitarą akustyczną- urzeka od samego początku swoistym delikatnym i nastrojowym motywem. Warto zatrzymać się na tym kawałku odrobinę dłużej, wsłuchać się w tekst i zastanowić się nad przekazem.
Takie kawałki są najbardziej doceniane- brudne, niedopracowane, nie zmieniane po kilkanaście razy, tylko ad hoc- wejście do studia, stuk metronomu i włączone „R”. Najczęściej wersje Live są najdoskonalsze, brak jest tutaj poprawek, a utwory są wyjątkowe w swojej prostocie nagraniowej, a przy tym ukazują talenty muzyków i umiejętność współpracy.
Ostatni kawałek z fortepianem na czele wprowadza słuchacza w wyjątkowy nastrój, z początku bardziej nostalgiczny, lecz po chwili metrum zmienia się, utwór przyspiesza i zmienia nastawienie oraz koncepcję początkową utworu. Doznanie kompletnie nie do opisania- to trzeba samemu posłuchać.
EP’ka jest bardzo otwarta na nowe brzmienia i przełamywanie granic. Jest też pewna siebie, dynamiczna i nawet przebojowa. Potrafi być naprawdę dzika, w takim atawistycznym sensie, ale też delikatna i potulna, dzięki czemu możemy spędzić romantyczny wieczór ze swoją drugą połówką przy dobrej muzyce.
Każdy utwór z „EP-KA1” to osobna historia, wszystkie różnią się od siebie i tak samo są podobne. Ale znajduję w nich wspólny mianownik – namiętność. W niej łączy się wszystko to, co uwypuklone wyżej oraz ten element nieuchwytny, trudny do opisania.
Przy odpowiednim wkręceniu się w tę Epkę, wstrzymujemy oddech razem z zespołem i odpuszczamy, gdy napięcie się rozładowuje, a to będzie trudne, bo wciąż zapętlamy ten krążek. Zresztą wszystko tu tak pięknie pulsuje, w zmieniającym się metrum, że trudno za tym nie podążać. Podróżowanie ma tu więc wymiar wielopłaszczyznowy, to płyta bardzo zróżnicowana, gdzie z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie oceniajcie zawartości po okładce, bo możecie się bardzo pomylić 🙂
https://www.facebook.com/ka1band/
Płyty EP-KA1 można posłuchać za darmo na Spotify:
https://open.spotify.com/album/0j0tnD2HJvdyGWyJSKKkJh
zapraszamy również na stronę internetową ka1.pl oraz na nasz Fanpage: https://www.facebook.com/ka1band/
Zespół KA1
dodałem do recenzji, jakby komentarz stracił ważność 🙂
🙂