[Recenzja Płyty] Magda Kluz – „Akweny”

Magda Kluz to pierwsza artystka, która została ogłoszona w akcji FONOBO Pitcher. Dzięki temu przedsięwzięciu, Magda wydała swój debiutancki solowy singiel „Rzeka”, który przyjął się ciepło wśród odbiorców. Podobnie było z drugim singlem „Slow & Quiet” – tym razem postawiono na anglojęzyczny numer. Te dwa numery zostały okraszone oryginalnym lyric video, co tylko daje nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z artystką, której drogę po prostu trzeba obserwować i nie jest to kolejna , wśród gwiazd jednego sezonu. Oba te single promują debiutancką EPkę artystki „Akweny”, na którą zebrało się pięć piosenek.

Pierwszą piosenką na traciliście pierwszego wydawnictwa Magdy jest „Zimno”. Myślę, że idealny wybór jak na zarówno tytuł jak i wstęp do tej mini podróży z autorskimi kompozycjami artystki. „Zimno” podaje nam w myślach, że zbliżamy się właśnie do jesieni śpiewając „drzewa bez liści, wilgotne ulice”. Szkoda tylko, że piosenka jest tak krótka, bo to jeden z dwóch moich ulubionych utworów z tej EPki.

Przy drugim singlu „Slow & Quiet”, można się lekko pobujać, zatem nic dziwnego, że zaraz po pierwszym singlu, kolejny został odebrany bardzo pozytywnie. Po niej jest „Rzeka”, która podobnie jak i cała EPka może wprowadzać nas w zadumę, warto jej posłuchać w chwilach gdy potrzebujemy ciszy. Myślę, że wybór takiej płyty a nie innej może zrobić zadanie. A skoro i tytuł to „Akweny” to adekwatnie do stanu, który odczuwa się podczas słuchania tych pięciu zgrabnych piosenek warto wybrać się po prostu nad wodę!

Będąc przy „My Lake” – najspokojniejszej piosence z EPki zauważyłem na swoich rękach ciarki! I to nawet przy większości jej trwania. Delikatny i „płynący” głos Magdy skupia naszą uwagę zarówno na warstwie instrumentalnej jak i wokalnej, co niezbyt często mi się zdarza gdy chcę posłuchać jakiejś płyty – zawsze to jest jakaś chwytliwa linia melodyczna, czy zdanie. To tutaj mamy dwa w jednym, skupiając swoje zmysły na melodii i wokalu.

Ostatnia piosenka z „Akwen” to polska propozycja „Złość”. I tutaj też tak jak w przypadku pierwszej piosenki, tak ostatnia również dobrze trafiła na swoje miejsce. „Złość” pięknie kończy co prawda krótką wizytę na „Akwenach” Magdy, ale to jest takie postawienie „teraz stop, czekajcie na więcej”.

Ja na to „więcej” czekam, a najchętniej już na długogrający debiutancki album Magdy. Jak wspomniałem na początku, Magda nie jest gwiazdą na jeden sezon, a życzę jej tych sezonów jak najwięcej, bo uważam, że tutaj wszystko ze sobą gra – wokal, melodia, interpretacja, wartościowe teksty. Już teraz zapraszam do słuchania w spokojności pierwszej EPki Magdy Kluz.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.