Tyson Fury – „Na gołe pięści. Autobiografia” [RECENZJA]

 

Tyson Fury – brytyjski bokser wagi ciężkiej, mistrz świata federacji WBC, showman, artysta, filozof, legenda. Jego historia jest pełna dramatu, triumfu i odwagi. Sylvester Stallone, gwiazda Rocky’ego, nazywa go „niesamowitym mistrzem”. „The Times” pisze o nim jako o „pięściarskim fenomenie”, „wielkiej gwieździe sportu” i „możliwie ostatnim z wybitnych bokserów”. Jego autobiografia to szczera i charyzmatyczna opowieść o legendarnym sporcie i życiu. Tyson Fury pokonał Władimira Kliczkę i zdobył pasy mistrzowskie wagi ciężkiej. Niedługo potem znalazł się na skraju samozagłady. Zdołał jednak wyjść z ciemności i ponownie stanąć na szczycie. W tej książce opowiada o swojej walce z depresją, uzależnieniem i nadwagą. Fury udowodnił, że potrafi się podnieść z najgłębszych dołków i wrócić na szczyt.

Autobiografia największego showmana…

 

Tyson Fury sprawił, że na nowo zainteresowałem się boksem. Bardzo często za dzieciaka czekałem do późnych godzin, żeby obejrzeć walkę Gołoty czy Michalczewskiego. Potem na wiele lat to przygasło, ale tak charyzmatyczna i ciekawa postać jak Fury na nowo rozbudziła we mnie pasję. Teraz prezentuje kolejną autobiografię, uzupełnioną o następne pojedynki i historie. Poprzednia wyszła jeszcze przed wygranymi z Deontayem Wilderem i Dillianem Whyte’em, ciekawie więc było przeczytać o tych wydarzeniach. Z drugiej strony masa rzeczy się powtarza, ponowne spisywanie swojej historii, po trzech latach od ukazania się poprzedniej, nie jest najrozsądniejszym posunięciem. Ale Tyson Fury nie jest człowiekiem przewidywalnym, często zmienia zdanie, robi zupełnie niespodziewane, wręcz szalone rzeczy, ostatecznie wychodząc na tym na plus. Król Cyganów, postać przez niego wykreowana jest szczytem bokserskiego showmaństwa i ekstrawagancji. Ta książka właśnie taka jest, nieprzewidywalna i nielogiczna, zaczynając od dziwnej budowy, kończąc na długich oracjach autora o swojej wspaniałości (zajmują plus minus połowę treści). Jednocześnie jest w tym coś tak bezczelnie szczerego i hipnotyzującego, że w jakiś dziwny sposób przyciąga czytelnika. Nie sposób nie polubić tego olbrzyma. Wiele miejsca poświęcił też swojej rodzinie i walce z depresją, treningom, które codziennie pomagają mu zachować swoje zdrowie psychiczne w dobrym stanie i swojej wierze. Niewiele jest za to o jego dzieciństwie, tylko niezbędne minimum. Szkoda, myślę, że historie z czasów dorastania autora mogły być ciekawe.

 

… zaskakująco dobrze napisana

 

Tyosn Fury jest bokserem, nie pisarzem. Mimo wszystko zaskakująco lekko i przyjemnie się to czyta. Swoje pokrętne przemyślenia jest w stanie w sposób logiczny przenieść na słowo pisane. Wiadomo, nie napisze arcydzieła, które z miejsca stanie się klasyką, ale z lektury można czerpać dużą przyjemność. Jednocześnie nie jest to książka dla każdego, jeśli ktoś dopiero zaczął interesować się boksem, lub po prostu chciałby przeczytać autobiografię ciekawego człowieka, to nie ma czego w niej szukać. Miłośnicy tego sportu, a tym bardziej Fury’ego będą zadowoleni.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.