W industrialnych wnętrzach Starej Kopalni w Wałbrzychu miał miejsce wernisaż fotografii Marka Arcimowicza „Ludzie duchy”. Wałbrzych nie bez powodu stał się miejscem premiery tej wyjątkowej wystawy- jest to rodzinne miasto artysty.
Marek Arcimowicz związany jest z National Geographic od kilkunastu lat. Zdjęcia z wystawy zostały zarejestrowane podczas jednej z wypraw z Martyną Wojciechowską realizującej jej program „Kobieta na krańcu świata”. W programie zostały poruszone kwestie mieszkańców Tanzanii, którzy chorują na bielactwo.
Wystawa o nazwie „Ludzie duchy” to tak naprawdę potoczna nazwa osób dotkniętych albinizmem. Osoby takie z ukrycia wychodzą dopiero po zmierzchu, niczym duchy. Żyją w ciągłym strachu przed kalectwem lub śmiercią, ponieważ według miejscowych wierzeń eliksir wytworzony z ich ciał ma przynosić szczęście i bogactwo, a seks z albinoską leczy z wielu chorób, w tym AIDS.
Jest to pierwsza oddana szerokiej widowni wystawa zdjęć z tej serii. Dotychczas fotografie można było oglądać jednie na łamach serwisu National Geographic lub podczas emisji programu telewizyjnego.
„Planujemy wydanie książki, albumu z którego cały dochód będzie przeznaczony na pomoc Kabuli – bohaterce naszego reportażu oraz innym dzieciom w ośrodku Buhangija” – powiedział Marek Arcimowicz podczas konferencji prasowej.
Fotograf zapytany o to, czy jest w stanie odreagować emocje, z którymi spotyka się na codzień odpowiedział, że po powrocie do domu przez pierwsze dwa-trzy tygodnie patrzył się co chwilę w ścianę i czuł się jakby wrócił z wojny.
Marek Arcimowicz – fotograf z zawodu, architekt- planista z wykształcenia, ponadto instruktor narciarstwa i zapalony narciarz. W 1994 r. drogą lądową przez Rosję, Kazachstan, Chiny, Tybet pierwszy raz wjechał do Nepalu. Przez wiele lat pracował tam jako przewodnik trekkingowy i raftingowy.
Galeria zdjęć „Ludzie Duchy” :