Jerzy Lach „Krótka historia jednego awansu” to faktycznie krótka, niczym nowela, historia. To opowieść o tym, co w życiu ma największą wartość, a bardziej opowieść, o tym, że lepiej podążać za swoimi marzeniami, trzymać się szans, które mamy, a nie pragnąć wielkich sukcesów i pieniędzy. Te nagrody, to coś, co z czasem może nas uraczyć, a nie powinno być naszą główną, życiową myślą.
Wydaje mi się, że ten wstęp dosyć dokładnie podsumowuje nam treść tej książki. Chciałbym od razu podkreślić, że powieść Jerzego Lach, jest fikcją literacką, lecz zawierającą wiele życiowych prawd i realnych zdarzeń. To wszystko sprawia, że książka ma dużą wartość merytoryczną i w ogóle mentalną.
Jerzy Lach „Krótka historia jednego awansu”

Psychologia życia, bym tak ujął, która jest zawarta w „Krótkiej historii jednego awansu”, to znakomita refleksja nad tym, że człowiek za bardzo dąży do budowania kariery, przez co staje się zaślepiony i pomija coraz bardziej z upływem czasu, wszelkie uroki życia. A życie to nie tylko praca, pieniądze, sukcesy, lecz przede wszystkim rodzina i poczucie bezpieczeństwa, spełnienia i spokoju.
To takie proste przecież, trywialne wręcz, ale jak wiadomo, zawsze człowiek dąży do więcej i częściej utrudnia sobie życie, popada w kłopoty i tak na prawdę, tylko na chwilę osiąga jakiś sukces, który i tak nic dobrego mu nie przyniesie.

To takie kilka moich zdań, jakie nasunęły mi się po przczytaniu historii Maksa, który jest reżyserem i zapragnął wybić się w swoim fachu, przperowadzając się do Warszawy. Tam z kolei, z powodu braku zatrudnienia na obiecanym przez znajomego stanowisku, Maks znajduje pracę w Urzędzie Marszałkowskim i wpada w sidła przekrętów politycznych.
Jak łatwo się dymyślić, to oznaczało kłopoty i faktycznie życie bohatera, stało się jego koszmarem.
Tak krótko o fabule, która pełni rolę przestrogi chyba dla każdego z nas. To jednocześnie wartość tej książki i autor doskonale przedstawił całą sytuację. Tym samym zapewne trafił do wielu czytelników, wzbudzając w nich dozę niepewności i niepokoju co do tego, czy warto aż tak chcieć być kimś wielkim.
Książka wzbudza refleksje, jest dosyć prostą historią, aczkolwiek ciakawą i napisaną rzeczowo z dozą ironii. Myślę, że autor trafi w gusta wielu czytelników, którzy lubią powieści krótkie, z przesłaniem i pobudzające do myślenia.
Wystarczy kilka godzin i mamy miło spędzony czas, a co istotne, z korzyścią.
Język pisany, styl w powieści, jest prostym przekazem, który bez problemu można odczytać i zrozumieć. Cały czas toczy się akcja, nie ma jakiś dupereli w postaci poetyckich uniesień. Po prostu konkret.
Lektura dla wszystkich i pewnie młodzi ludzie obdarzą ją sympatią. To pierwsza pozycja na mojej liście książek o charakterze mentoringu (taki sobie dział na mojej półce z literaturą wymyśliłem), sporo w niej psychologii, trochę filozofii.
Polecam każdemu do kawy, na poprawę humoru i w ogóle dla relaksu.
Książka dostępna w księgarniach: Jerzy Lach „Krótka historia jednego awansu”