Krzewy. Mieszkają i działają w Warszawie, ale pochodzą z różnych miejsc. Ewa jest z Krakowa, Paweł wychował się na Mazurach.
Dlaczego akurat muzyka? Od kiedy zaczęła się Wasza kariera?
Dlaczego akurat muzyka… To jest jedno z najtrudniejszych pytań. To tak jak zapytać kogoś, dlaczego lubi np. kolor niebieski. Tak się złożyło, ciężko to analizować. Po prostu uwielbiamy muzykę i w niej najlepiej się wyrażamy kreatywnie. Nasza “kariera” (hehe) zaczęła się przed Krzewami. Ja jestem od dawna czynnym muzykiem i producentem muzycznym, a Ewa również grała i wydawała muzykę w innych zespołach oraz solo.
Wasz pierwszy oficjalny utwór i dlaczego akurat ten?
Nasz pierwszy oficjalny utwór to “Tamte Dni”. Nam się po prostu bardzo podoba, ale wybrał go również label, w którym zadebiutowaliśmy, czyli Fonobo.
O czym śpiewacie, co macie do przekazania w tekstach?
Śpiewamy właściwie o życiu, choć to brzmi jak truizm. Teksty to z kolei po prostu pewne impresje słowne inspirowane bardzo różnymi przeżyciami, wspomnieniami i obserwacjami.
Może opowiecie o swoich pierwszych sukcesach, nagrodach?
Jeśli pytasz o sukcesy naszego zespołu Krzewy, to naszym minisukcesem jest to, że nasz premierowy singiel podoba się wielu ludziom i jakoś fajnie rezonuje z innymi na poziomie emocjonalnym. Bardzo się z tego cieszymy!
Kto jest u Was twórcą muzyki i tekstów? Jak dzielicie swoje role?
Twórcą muzyki jestem głównie ja (Paweł), a teksty pisze głównie Ewa. Ale często się konsultujemy i wymieniamy opinie na temat różnych decyzji kreatywnych.
Kiedy powstał Wasz duet? Kto był inicjatorem tego pomysłu?
Zaczęliśmy grać i pisać piosenki ok. rok temu, jakoś w lipcu/sierpniu 2021. Właściwie inicjatorem byłem ja (Paweł). Tęskniłem do akustycznych łagodnych brzmień. Ewę znałem już wcześniej i posłuchałem jej utworów z innych projektów. Bardzo spodobał mi się jej sposób śpiewania i pisania tekstów. Ewa ma niesamowity i bardzo uniwersalny głos. Spotkaliśmy się, pograliśmy i wiedzieliśmy, że fajnie będzie założyć wspólny band.
Wasz styl muzyczny to delikatne utwory, bo klip „Tamte dni” wskazuje na to? Mówicie w nim o miłości, tęsknocie, czy to wszystko na podstawie własnych przeżyć?
Nasz styl muzyczny to po prostu muzyka oparta w większości na gitarze akustycznej. Rzeczywiście “Tamte Dni” to łagodny i delikatny utwór, co nam się bardzo podoba. Ale gramy różnie – czasem delikatnie, czasem bardziej groove’owo, od czasu do czasu psychodelicznie. Właściwie nie mamy jednego klucza, pod który tworzymy. Ten konkretny numer „Tamte Dni”, był bezpośrednio inspirowany filmem Tamte Dni Tamte Noce. Film również jest łagodny, ma piękne kolory. To było dla nas bardzo inspirujące. Klip do kawałka nakręcił Michał Sierakowski, którego pracą jesteśmy absolutnie zachwyceni. Idealnie oddał klimat utworu w obrazie.
Krzewy „Tamte dni”
Planujecie jakieś większe wydawnictwo tj. epka bądź płyta?
Piszemy utwory non-stop. Czy następnym wydawnictwem będzie płyta, epka, czy może kolejne single – zobaczymy.
Macie plany koncertowe w najbliższym czasie?
Przygotowujemy materiał na koncerty. Ogrywamy się. Na pewno w najbliższym czasie zaczniemy grać na żywo.
Dlaczego nazwa zespołu to „Krzewy”? Jaka jest tego historia?
Z dwóch powodów nazwa jest taka, a nie inna. Po pierwsze – w tekstach, które pisze Ewa, dużo jest odniesień do natury i zieleni. Po drugie – gramy i śpiewamy w języku polskim, w którym jak wiadomo, mnóstwo jest szeleszczących i syczących głosek. Wobec tego nazwa Krzewy jest połączeniem tych dwóch obserwacji 🙂
Macie jakieś pasje i zamiłowania prócz muzyki?
No pewnie, że mamy! Ewa uwielbia tańczyć, spotykać się z ludźmi i odwiedzać nowe miejsca. Ja z kolei oprócz muzyki lubię książki, filmy, drinki na mieście.
Plany życiowe, czego najbardziej pragniecie i do czego dążycie, nie tylko w muzyce, ale i ogólnie również?
To pytanie jest bardzo filozoficzne. Chyba chcemy – jak wszyscy – być szczęśliwi, ale też dawać poczucie szczęścia innym.