Dwa razy wybierałem się na koncert tego zespołu i za każdym razem nie mogłem dotrzeć, pomimo, że grali w mojej okolicy.
Płytę do recenzji dostałem od dobrego znajomego, który stwierdził, że to klimat jaki do mnie pasuje.
Zwykle nie oceniam zawartości po opakowaniu, ale tym razem tak zrobiłem- płyta jest piękna, wytłoczone „O” na okładce i grafiki, które nadają charakteru płycie i wskazują, czego możemy się spodziewać po krążku.
Jakie jest „O”? Bajeczne, ambitne, dopieszczone, wielowymiarowe. Nie ma tam prostych przyśpiewek, które nie pasowałyby do całości. Połączyć folk z jazzem przy oszczędnym instrummentatrium nie brzmi jak na album z sukcesem.
„Chłopcy Kontra Basia” dają nam pokaz, jak przystępnie można zanurzyć się w naszej ludowości. „Chciałbyś bajkę ? Oto bajka” – ciekawa zapowiedź albumu i tak jest do samego końca – bajecznie.
Wszystkie z jedenastu utworów stanowią swoiste przetworzenie znanych – bardziej lub mniej – legend, historii lub po prostu ich schematów. Pojawiają się w tekstach demony, księżniczki, wiedźmy i zaczarowane góry; miłość, przekleństwo i śmierć.
„O” zwodzi. Wydaje się, że razem z opowieścią o raku, grochu i Rochu robi się coraz jaśniej, coraz więcej światła w dźwiękach. Tak szybko, jak pojawia się nadzieja, okazuje się, że ta wesoła nuta jest tylko iluzoryczna, śmiech jest nieszczery, a uśmiech ironiczny („Rzecz o iluzoryczności słowa, czyli rak, groch i święty Roch”). Co począć, kiedy każda z pozoru dobra postać w tej historii w kieszeni chowa węża, ma tajemny pakt z gadem, królem, co pluje jadem („O królu-wężu”).
Utwory zaśpiewane zostały subtelnie, dziewczęco z nieśmiałością, aczkolwiek oprawionw w mroczne teksty z dodatkiem klasycznych instrumentów. Niektóre kawałki podchodzą niemal triphopowo- szumy, pogłosy przestrzeni, które czekają aż głos się podniesie wraz z pojawieniem się kontrabasu („Oczarnym mieście”).
Najlepsze bajki to takie, w których jest rycerz, koń i piękna, zawsze dobra, potrzebująca wybawienia dziewczyna. Ona staje na drodze i zasłania świat cały- nie dlatego, że jest wielka, tylko dlatego, że rzuca bardzo długi cień („O wielkiej”).
Album najlepiej słuchać z zamkniętymi oczami, wtedy przenosimy się do wspaniałej krainy, którą odkrywamy i poznajemy ciekawą historię „O”.
Coś wspaniałego !