Recenzja: RYSY – „Traveler”

Wydawałoby się, że w electro-popie  nic nas nie zaskoczy.  Tymczasem okazuje się, że są artyści, którzy z tego gatunku potrafią zrobić coś nietuzinkowego. Dowodem moich słów jest album duetu Rysy.

Formację Rysy tworzą Wojtek Urbański i Łukasz Stachurko (Sonar Soul). Obaj są doświadczonymi muzykami, dla których Rysy nie są debiutem.

Płyta trafiła do mnie kilka tygodni temu i była przez ten czas kilka razy przeze mnie „maglowana”. Zaciekawił mnie nowoczesny electro-pop, który nie ustępuje poziomem zachodnim produkcjom, za mikrofonem stanęła Justyna Święs- młodziutka frontmanka The Dumplings, wyrastająca powoli na idolkę pokolenia dzisiejszych dwudziestolatków. Stąd o Rysach szybko zrobiło się głośno – a apetyt na ich debiutancki album rósł z miesiąca na miesiąc.

Jeszcze przed ujawnieniem pierwszych kompozycji wiadomo było, że płyta będzie mocną propozycją na polskim rynku. Mnie co prawda najbardziej na „Traveler” kręcą momenty w pełni instrumentalne („The Fib” i „Brat”), albo te, które najmniej przypominają klasyczną piosenkę („Night Sleep”, „Shimmer”). Wyjątkowo brakuje mi takich numerów na naszym polskim podwórku.

Już radiowy „Przyjmij brak”, który jest na albumie wisienką na torcie, przykuwa uwagę.

Traveler nie jest typową „łupanką” na dyskoteki. To kawał dobrej muzyki użytkowej, której nie powinno się słuchać na słuchawkach za 5 zł- sami artyści sugerowali, żeby słuchać płyty na dobrym sprzęcie i słuchawkach.

Trzeba przyznać, że brakowało takiego projektu na krajowej scenie. Chociaż syntezatory nad Wisłą stają się coraz popularniejsze, to tylko Smolik wcześniej decydował się na elektroniczne kolaboracje z często niepowiązanymi ze sobą wokalistami. Po części Rysy wypełniają tę lukę.

Jestem pewien, że pierwszy album Rys stanie się bestsellerem, jeśli już nie jest.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.