Joanna Morea jest bez wątpienia jedną z najbardziej obiecujących postaci polskiej sceny jazzowej. Wokalistka, flecistka, saksofonistka, autorka tekstów, kompozytorka. Wybitnie utalentowana absolwentka wydziału jazzu i muzyki rozrywkowej Królewskiego Konserwatorium w Brukseli.
Artystka wydała właśnie nową płytę „Crazy People”. Żadne odgrzewane kotlety, żadne przypominanie o sobie, piękna i liryczna prezentacja swojej twórczości, swojego kunsztu wokalnego i nieprawdopodobnie dobrego warsztatu muzycznego. To piękna płyta dla tych, co szukają pięknych piosenek we współczesnym świecie. Absolutnie nie brzmią one jakby ktoś je odkurzał i przyodziewał w nowe tkaniny.
Delikatny i jedwabisty jazz w czystej postaci, który zachwyci, wzruszy i opowie nam cudowne historie. Oczywiście album zawiera pewne inspiracje, które go tylko wzbogacają. Mowa tutaj o np. pierwszym utworze (który nosi taki sam tytuł jak krążek) „Crazy People” , który stanowi nową aranżację The Boswell Sisters z 1932 roku, ubarwioną głosem Urszuli Dudziak. Na albumie znalazły się 4 utwory innych artystów w nowych, zaskakujących aranżacjach.
Idealnie dobrane kompozycje jazzu tradycyjnego i swingu, ważne tematy wplecione w treść tekstów, liczne podróże, przeżycia, emocje dodają tej płycie uroku i wrażliwości z jaką tylko kobieta mogłaby się z nami podzielić.
Joanna Morea operuje mocnym i jednocześnie zmysłowym głosem z charakterystycznym zadziornym akcentem- idealnie pasującym do gatunku, w którym się porusza.
Artystka stworzyła przepiękną płytę, która „żyje” w dzisiejszych czasach. Inspiracja, a nie kopiarstwo. Zrażony coverowaniem właśnie się przekonałem, że nie należy mierzyć wszystkich jedną miarą, bo istnieją giganty możliwe i gotowe zrobić z przeszłości teraźniejszość, a jazz jest na tyle wyjątkowy, że można go słuchać wszędzie i o każdej porze.
Ocena: 5/6