[Recenzja Książki] Anna Krystaszek – „Wizje”

Jaką cenę przyjdzie zapłacić za przypadkowe ocalenie nie tej osoby której, w teorii, się pragnęło?

W Lublińskim lesie zostaje odnaleziona dziewczyna, która twierdzi, że zginął w nim człowiek. Okazuje się, że nie ma tam żadnego ciała. Paulina, w związku ze swoim złym stanem psychicznym trafia do szpitala psychiatrycznego i informuje swojego lekarza o dacie odnalezienia zwłok. Zna każdy szczegół, wygląd ofiary oraz jej nazwisko. Jej słowa odnalazły potwierdzenie – 27 marca do mediów trafia informacja, że znaleziono w lesie zwłoki mężczyzny.

Brutalnie zamordowany, a wcześniej torturowany, na swoim ciele ma znak, który mówi o tym, że nie będzie on jedyną ofiarą, a planowane zostały kolejne. Komisarz Igor „Czarny” Szulc prowadzi śledztwo w tej sprawie. Ma więc do czynienia z seryjnym zabójcą, do którego droga prowadzi od Pauliny Brzezińskiej, dziewczyny, u której wstępnie zdiagnozowano osobowość wieloraką.

Słuchając rewelacji od chorej pacjentki, ani lekarz, ani komisarz nie chcą wierzyć jej słowom. Jednak, gdy dziewczyna wchodzi dalej w szczegóły, „Czarny” postanawia często odwiedzać szpital i badać ten trop.

Pierwsza ofiara była blisko związana z tragedią sprzed kilkunastu lat – ojciec kilkorga dzieci wraz ze swoją żoną podpalił dom, w którym znajdowały się ich pociechy. On, skazany na dożywocie, matka za współudział dostała mniejszy wyrok i wyszła wcześniej niż została posądzona, za dobre sprawowanie. Z tej tragedii ocalały dwie dziewczynki Klaudia Żukow oraz Paulina Brzezińska. Ta pierwsza została uznana za zaginioną, gdy uciekła z domu. Paulina odkrywa powoli przed wszystkimi swoje tajemnice, będąc zastraszaną i manipulowaną przez swoje „drugie ja”.

Główny wątek „Wizji” to przemoc seksualna i odzieranie osoby pokrzywdzonej z normalnego życia, funkcjonowania w społeczeństwie. Tematyka gwałtu i molestowania wskazuje, co dzieje się w głowie ofiary i jakie zmiany zachodzą w jej postrzeganiu świata. Nie ma w niej już nadziei, a jedynie chęć zemsty. Konsekwencja i nie cofanie się przed niczym. W tym przypadku pokrzywdzony bohater książki zrobił to samo, co działo się jemu, niestety, z dramatycznymi skutkami.

Anna Krystaszek sprytnie wybrnęła z moich wcześniejszych domysłów – zaskoczyła na koniec prawdą o tej zbrodni. Spodobało mi się wodzenie za nos i sposób w jaki autorka uświadamia czytelnika, że nie jest w błędzie i jego podejrzenia okazują się prawdziwe. Przez dłuższy moment zastanawiałem się, dlaczego autorka tej powieści od razu miałaby wskazywać sprawcę zabójstw?

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.