[Recenzja książki] „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” Edward Kay, Mike Shiell

„Nic co ludzkie nie jest mi obce”. Słynne słowa Terencjusza bardzo pasują do książki „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” Edwarda Kaya i Mike’a Shiella. Czy o tak podstawowych, fizjologicznych kwestiach można pisać z wdziękiem? Co młody czytelnik wyniesie z lektury? I czy porusza ona wyłącznie temat ludzkich ekskrementów? O tym dowiesz się z recenzji.

Trzeba przyznać, że temat kupy jest numerem jeden wśród wielu dzieci. Często mówią i żartują o tych kwestiach bez skrępowania. Angielski scenarzysta i pisarz Edward Kay razem z ilustratorem Mike’m Shiellem wyszli naprzeciw temu zainteresowaniu. Przy lekturze ich książki swoją wiedzę poszerzą nie tylko najmłodsi czytelnicy, ale też dorośli. W końcu człowiek uczy się przez całe życie.

Wszechstronnie o ekskrementach

Autorzy książki „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” o odchodach piszą w sposób kompleksowy. I wbrew tytułowi, lektura opowiada nie tylko o kupie, ale też o moczu, lub też jak to mówią dzieci o sikach. Znajdziemy tu zarówno informacje o działaniu układu pokarmowego, jak i dowiemy się o początkach papieru toaletowego. Poznamy termin Wielkiego Smrodu. I zaznaczam, że nie chodzi tu wcale o puszczenie bąka po obfitym posiłku. Tylko o pewien incydent historyczny, który doprowadził do katastrofy ekologicznej. I to nie wszystko! Pojawiają się tu także ciekawostki z takich dziedzin jak archeologia, astronomia, czy malarstwo.

Edward Kay i Mike Shiell spełniają swoją obietnicę z pierwszego rozdziału i zgodnie z jego tytułem dostarczają czytelnikom kupę wiadomości.

Nie tylko ludzie muszą się załatwiać

Powszechnie wiadomo, że kwestie wydalania dotyczą nie tylko człowieka. Zwierzęta także to robią i co tu dużo mówić wykorzystują swoje odchody w bardzo kreatywny sposób. W jaki? Tego także dowiecie się z książki Edwarda Kaya i Mike’a Shiella. Poświęcili oni temu sporą część tekstu.

Przyznaję, że mnie zaskoczyła kwestia załatwiania się niedźwiedzia w czasie zimowego snu oraz sztuka kamuflażu gąsienic.

Oprócz kolejnej dużej dawki wiedzy, w dziale o zwierzętach jest też bonus dla najmłodszych. To test, w którym dzieci mogą wykazać się umiejętnością dedukcji. Bardzo spodobał mi się ten dodatek.

Bezpretensjonalność stylu i ilustracji

„Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” to książka charakteryzująca się bardzo naturalnym stylem. Edward Kay posługuje się językiem przepełnionym humorem. Dzięki temu lekturę czyta się wyjątkowo szybko. Dopełnieniem lekkiego, pełnego uroku charakteru książki są ilustracje, które stworzył Mike Shiell. Nie sposób się nie uśmiechnąć, gdy na nie patrzymy.

Nieszablonowy pomysł na prezent

Podsumowując, myślę, że „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” to fajna propozycja na podarunek dla dziecka. Jeśli często porusza te kwestie, na pewno trafi w jego gust.

Przy okazji lektury dowiedziałam się, że książka wydawnictwa Muza należy do serii „FUJ-NAUKA”. Jestem ciekawa jakie inne tytuły pojawią się w tym cyklu.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.