[Recenzja książki] „W gąszczu kłamstw”, Kate Alice Marshall

„W gąszczu kłamstw” to pierwsza powieść Kate Alice Marshall, która została wydana w Polsce. Jest to rasowy thriller, opowiada o Naomi, dziewczynie, która kilkanaście lat wcześniej, podczas zabawy ze swoimi przyjaciółkami, została w lesie zaatakowana przez seryjnego mordercę. Cudem przeżyła atak, a teraz, poraniona fizycznie i psychicznie kobieta,  otrzymała wiadomość, iż jej oprawca zmarł w więzieniu na raka. Sprawa znowu robi się głośna i popularna, wzbudza ciekawość, a sama poszkodowana, już teraz dorosła osoba, zaczyna szukać wyjaśnień na pojawiające się pytania i wątpliwości. Bo niby dlaczego seryjny morderca i gwałciciel dorosłych było nie było kobiet zaatakował jedenastolatkę? Naomi wraca do swojego rodzinnego miasta, gdzie nadal mieszkają jej przyjaciółki i  zaczyna szukać odpowiedzi na kolejno rodzące się pytania. W tym śledztwie pomaga jej Ethan, świeżo poznany, dość tajemniczy autor podkastów o seryjnych mordercach.

Jak przystało na książkę z gatunku thrillera akcja rusza z kopyta już na pierwszych stronach, a na kolejnych jeszcze przyśpiesza. Kate Alice Marshall na pewno posiada umiejętność budowania napięcia, bo od książki trudno jest się oderwać, a każde zdanie budzi ciekawość, co przyniesie kolejne. Pomysłowości też autorce nie można odmówić, odwracała każdą sytuację o tyle stopni, że w którymś momencie już nie było wiadomo, czy to świat kręci się w niewiadomym kierunku, czy też może to czytelnik stracił grunt pod nogami. Niby każda sytuacja i każdy podejrzany (no właśnie) był podejrzany, a ja w którymś momencie zaczęłam podejrzewać już chyba każdego, ale prawda i tak mnie zaskoczyła. Zakończenie było już całkowitą  niespodzianką.

Bardzo profesjonalnie i sprawnie autorka wprowadzała do akcji poszczególnych bohaterów. Było ich w powieści trochę, ale dobrze zindywidualizowanych i umiejętnie scharakteryzowanych. Postaci na kartach książki żyły, a takie ożywianie i różnicowanie to niewątpliwie duża umiejętność. Do tego prawie wszystkie osoby wzbudzały sympatię, nawet te, które później okazywały się mniej miłe, niż początkowo można byłoby sądzić. Nie było tak nie lubianego przeze mnie przerysowania, wszystko w  granicach naturalności.

Podsumowując, jak sugeruje tytuł „W gąszczu kłamstw” to powieść o misternie skonstruowanej intrydze, gdzie każda strona niby przybliża do prawdy, ale w rzeczywistości eliminując jedno kłamstwo, odsłania kolejne nieścisłości, półprawdy i przemilczenia.

Do tego umiejętnie stopniowane napięcie sprawia, iż książkę czyta się bez wytchnienia. Lekko napisana sprawia, że lektura „W gąszczu kłamstw” jest odprężająca, ale też zmusza do snucia przypuszczeń, przemyśleń i refleksji.

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.