Panowie Mohlin & Nystrom mogą pochwalić się najlepszą cechą pisarza jaką można dostać – zaciekawienie powieścią od pierwszej strony, co zdarza mi się wyjątkowo rzadko. W swoim pierwszym, szwedzkim kryminale opowiedzieli historię agenta FBI Johna Adderleya, który uniknął śmierci. Jak się dowiadujemy z opisu książki – na łóżku obok w szpitalu, do którego trafił, leży człowiek, który mierzył do niego z pistoletu.
Teraźniejsza akcja powieści rozgrywa się w 2019 roku, lecz jej początek miał dziesięć lat wcześniej, w 2009 w Karlstad w Szwecji. Dziedziczka imperium modowego znika nagle po kłótni z rodzicami. W sprawe zaplątany jest jeden z nastoletnich chłopców, mieszkający w okolicy, ponieważ znaleziono na skale w lesie obciążający go dowód, który jest początkowo niemożliwy do obalenia.
John będąc w szpitalu otrzymuje list od swojej matki ze Szwecji z pilną prośbą o pomoc i powrót do rodzinnego domu. Agent zostaje objęty programem ochrony świadków i nie może teoretycznie wrócić tam, gdzie kiedyś już był w obawie przed rozpoznaniem, ale na swoje sposoby udało mu się tam dostać, i podejmuje on pracę w policji nad sprawą zaginięcia dziecziczki firmy modowej, Emelie. John dostaje nową tożsamość w obawie przed zdemaskowaniem i zostaje Frederickiem Adamssonem.
Choć nie od razu, to z tyłu głowy podejrzewałem jak może skończyć się „Ostatnie Życie” nie znając jego powodu, choć przy mocnym główkowaniu i staraniu w tych domysłach idzie się połapać dużo wcześniej, aniżeli przy ostatnich stronach kto odpowiada za zniknięcie Emelie. Nie chciałem się na tym skupiać, bo akcja przez całą powieść jest niezwykle ciekawa, aż trudno oderwać od niej oczu i starałem się czytać tak szybko, jak to jest możliwe. Ciężkim tematem dla mnie okazało się to, jak mogą odbić się gorzkie słowa w kierunku drugiej osoby i do czego jest się zdolnym w przypływie bezradności i kompletnym brakiem kontroli. Pewne rzeczy są zrozumiałe, ale na pewno niewybaczalne.
Opisy sprawiają, że wczytany człowiek w te historię przywiązuje się do bohaterów. Jest w niej pewna rzecz z mojej prywaty, przez którą poziom mojej empatii do Johna Adderleya wzrastał do maksimum. Także godna podziwu jest jego opór w dążeniu do celu oraz stała stanowczość przez cały przebieg „Ostatniego Życia”. Z niecierpliwością czekam na kolejną część kryminału z Adderleyem pt. „Druga Siostra”.
Za egzemplarz podziękowania dla Wydawnictwa Czarna Owca.