[Recenzja książki] Tracey Lange „Nic nas nie rozdzieli”

„Nic nas nie rozdzieli” to debiut to powieściowy amerykańskiej pisarki Tracey Lange. Książka nie do końca mieści się w kręgu moich zainteresowań literackich, bo niewiele ma wspólnego z kryminałami czy thrillerami, jednak przyznaję z czystym sumieniem, że czasu przy niej spędzonego nie uważam za stracony. Powieść zaczyna się w momencie, kiedy do domu po kilkuletniej nieobecności wraca Sunday, gdzie spotyka ojca, braci no i swojego byłego chłopaka. Okazuje się oczywiście, że w życiu rodziny było sporo tajemnic i wiele rzeczy, które do tej pory wydawały się oczywiste, wcale takimi nie są. Wychodzące sekrety podgrzewają atmosferę, ale też ją oczyszczają.
Jako że „Nic nas nie rozdzieli” to debiut, dużo łatwiej przymknąć oczy na pewne niedociągnięcia, chociaż takowych nie zauważyłam za dużo. Książka wydała mi się jedynie lekko jednowymiarowa i tak naprawdę tyle wad mogę znaleźć w tej powieści. Brakowało mi tła obyczajowego, utwór udałoby się bez wysiłku przerobić na sztukę teatralną, brakowało mi otoczki, stażystów i postaci z drugiego planu. Bo bohaterów było niewielu, tylko ci istotni dla akcji i już. Chociaż taki minimalizm nie zawsze jest wadą, to już kwestia nastawienia i odbioru tekstu. Postaci miały jednak głębię- przechodzę tu do zalet- zostały dobrze i dokładnie skonstruowane. Dlatego też pozytywnie wypadła warstwa psychologiczna powieści. Dla przyjemnego odbioru książki znaczenie też ma fakt, że większość postaci bez wysiłku daje się polubić.
Sama treść jest wiarygodna, tajemnice niezbyt skomplikowane, ale dzięki temu życiowe i wielu czytelników może się w nich odnaleźć. Oczywiście nic nie jest różowe, bohaterowie stają przed trudnymi wyborami, czasem dokonują mądrych wyborów, czasem mylą się, sprawiając sobie i otoczeniu sporo bólu, ale tym bardziej ta powieść wydaje się bliższa odbiory.

Język powieści jest prosty, „Nic nas nie rozdzieli” czyta się bardzo szybko, jest lekka w odbiorze. Być może nie zapadnie na długo w pamięci, ale jako odskocznia od dnia codziennego jest niezłym pomysłem. Tym bardziej, ze cały czas pamiętam o tym, że to debiut, zauważam jednak, że Tracey Lange ma całkiem spore możliwości, które będą się jeszcze rozwijać.

 

Napisz komentarz

Adres e-mail nie będzie opublikowany i widoczny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.