„Sztauwajery” Paulina Świst – cięty język, krótkie i błyskotliwe dialogi, akcja, która toczy się szybko, brak kwiecistych opisów i bezpośrednie ukazywanie całych wątków. To główne cechy tej opowieści, która można zaliczyć do obyczajowych z domieszką sensacji.
Historia Luci (Luca, zdrobnienie od Lucjan), która obfituje w gangsterskie wyczyny, łamanie prawa i wielu innych zasad społecznego życia. Luca odsiedział wyrok za swoje postępowanie w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. W młodych latach spotykał się z Julką, z którą miał dziecko, syna, lecz nie widywał go aż do momentu gdy Łukasz (tak miało na imię jego dziecko), nie stał się dojrzałym nastolatkiem. Wtedy spotyka się wreszcie z dzieckiem, Julka wraca do niego i z powrotem łączy ich we wspólne dobro. Tym razem Luca musi ich ochronić przed zamachowcem.
Paulina Świst „Sztauwajery”
Powieść, w której mamy do czynienia z językiem bezpośrednim, obfitującym w wulgaryzmy i pewne odniesienia typowe dla ludzi, którzy mają na pęczki z prawem, czyli tzw. grypsowanie, język więzienny czy też język bandytów.
Akcja toczy się w tempie, które jest niemal błyskawiczne, ale przedstawiona jest w taki sposób, że książkę czyta się z lekkością i zaciekawieniem. Nie brakuje tutaj ciętych ripost, jest trochę seksu i są sytuacje rodem z życia przestępczego.
Ta krótka, bo faktycznie można ją przeczytać w godzinę, może niewiele więcej, opowieść jest jakby nowelą, ukazuje świat, gdzie zasady ogólnie przyjęte w życiu społecznym, są ciągle naginane i nie ma w nich jakiegoś pobłażania i romantyczności. Twarde życie bohaterów, odbija się w wychowaniu, zarówno ich samych w dzieciństwie, jak i też w zachowaniu młodego Łukasza. Nastolatek nie miał kontaktu z ojcem, co diametralnie wpłynęło na jego zachowanie. Aczkolwiek w tym przypadku, może lepiej, że go nie znał jako dziecko. To taki moralny aspekt w tej książce, który powoduje nasze przemyślenia, czy lepiej mieć rodzica niepoprawnego i łamiącego prawo, czy lepiej w ogóle go nie mieć.
Podczas toczącej się akcji, autorka powieści opisuje jednocześnie wątki z życia głównego bohatera, jakie miały miejsce podczas jego pobytu w zakładzie poprawczym.
Jaka kara może spotkać gwałcicieli? Co czeka w przyszłości tych, którzy jako dzieci cięgle łamali prawo? Jaki smak ma zemsta? Czy kara za zbrodnie czeka każdego, bez względu, na to, czy wedle prawa ją odbyliśmy? Kilka pytań i odpowiedzi na nie, znajdują się w książce.
Książka nie jest przeznaczona dla dzieci, nie tylko ze względu na cięty język, ale też dlatego, że przedstawia życie, które nie jest właściwym. Jednak przedstawione wątki, które dotyczą łamania prawa, mają w sobie aspekt moralny, który powoduje, że czytelnik momentami, brzydzi się takim zachowaniem, więc jest to efekt pozytywny, który zniechęca do naśladowania bohatera.
Lektura krótka i napisana prostym i wymownym językiem, bardzo dobra na chwilę wytchnienia. Krótko mówiąc, czasami warto sięgnąć po krótką historię, gdzie mamy cały czas „gadane”, a jej fabuła nie jest skomplikowana, tak po prostu dla rozluźnienia. Można by powiedzieć „Szybka lektura dla niecierpliwych”.
Czytaj również: Paulina Świst „Sztauwajery” od 29 czerwca!
Wydawnictwo Akurat
Paulina Świst na Facebooku: Paulina Świst – FB
Recenzja Emil Kowalski